Kurde dawno nie było wpisu z cyklu "Powroty"... ostatni pojawił się na blogu jakoś rok temu (minus jeden tydzień). Brak czasu i chęci na opisywanie tego samego piwa, to główni winowajcy niestety. Trzeba to zmienić... akuratnie nabrałem ochoty na koźlaka, a w sklepie mieli jednego z lepszych jakie piłem wprost z browaru Kormoran. Przypadek? Nie sądzę.
Przejdźmy od razu do sedna. Aromat jest wręcz wspaniały, na tyle na ile sam styl oczywiście na to może pozwolić. Dlaczego to napisałem? Bo są tacy co twierdzą, że koźlaki wszelakiego rodzaju są zwyczajnie nudne. Zabawni ludzie... A więc, mamy tutaj wszystko czego można by było się spodziewać po tym stylu. Wyraźna słodowość, skórka od chleba, winogron, rodzynki i odrobina banana i goździka (ale ten ostatni bardziej w granicach autosugestii) w tle. Całość wyraźna i utrzymującą się do ostatniego łyku.
W smaku też nie zawodzi, jest wyraźnie słodowe, ale niezapychające. Nie wydaje mi się tak sycące jak za pierwszym razem (te dwa lata temu). Znowu mamy tą przyjemną skórkę od chleba i ciemne owoce (tym razem w przewadze rodzynki i śliwki suszone). Wychodzi też odrobina pszenicy i dość wyraźna przyprawowość, głównie goździk jeśli się nie mylę. Goryczka średnia, krótka. Zaznacza swoją obecność i spływa szybko co jest zaletą w tym przypadku. Finisz idzie bardziej w stronę owocową, do której możemy też dodać delikatny banan. Pojawia się też pewnego rodzaju posmak drożdżowy, który dla mnie zabawnie urozmaica całość. Piwo jest wyraźnie słodkie, ale nie tak jak przy okazji pierwszej warki, wyraźnie brakuje wyczuwalnego wcześniej miodu (ale niekoniecznie mi to przeszkadza jeśli mam być szczery). Nagazowanie średnie, pasuje. Tego właśnie oczekiwałem po kormoranowym weizenbocku. Tym razem olsztyński browar mnie nie zawiódł i cieszy mnie to niezmiernie.
----------
Styl: Weizenbock
Alk: 6,6% Obj.
Ekstrakt: 16,5% Wag.
IBU: b/d
Skład: słódy (jęczmienne, pszeniczne), orkisz, miód, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 16.12.2016/W22
Oryginał 31.10.2014:
Przyznam się szczerze, że gdy Kormoran postanowił wypuścić ekskluzywną serie piw "Podróże Kormorana" byłem sceptycznie nastawiony. Ot zwykły chwyt marketingowy. Pierwszego nawet nie kupiłem, AIPA i witbier pokazały jak bardzo byłem w błędzie. Były to bardzo fajne piwa, no może nie aż tak super jak to browar reklamował ale całkiem proper. Ucieszyłem się gdy postanowili wypuścić nowe warki pierwszego z serii czyli weizenbock'a.
Zacznijmy może od zmiany etykiety, według mnie mocno na plus. Podzielili ją na etykietę przednią i kontrę z tyłu. Dzięki temu nie marszczy się już tak przy lekkim zmrożeniu butelki. Dobrym posunięciem było też pogrubienie nazwy stylu. Bardzo fajnie i estetycznie teraz to wygląda.
Co do samego piwa. Wyszedłem sobie na ogród, specjalnie, jakoś koźlaki mi się kojarzą z jesienią więc czemu nie wypić go w tych okolicznościach natury? Przyznam się, że nie piłem nigdy koźlaka pszenicznego, otwieramy! Pierwsze co dostaje się w nozdrza to słody, dość słodkie. Dziwne... zero pszenicznych aromatów, gdzieś wyczuwalny też karmel i chyba imbir. Po nalaniu piana ładnie urosła ale od razu zaczęła pękać i pozostał po niej maluteńki kożuszek.
Ojtam, ojtam.
Pijemy, jakoś dziwnie pozytywnie jestem nastawiony. Mocno sycące, co nie powinno dziwić przy połączeniu tych dwóch styli. Mocno wyczuwalny słód, po dwóch łykach już wiadome jest od czego był taki słodki. To miód, o którym przeczytałem dopiero później. Niby jakieś obawy były, bo "jak można dodać miód do koźlaka?!" Mnie to bardzo odpowiada i w połączeniu z nutą pszeniczną daje super efekt. Fajne też jest to, że z miodem walczą w parze imbir i goździki w dość dużej ilości. Pod sam koniec picia wyczuwalna... śliwka?
Bardzo fajne piwo muszę przyznać, pokazuje że gorycz w piwie to nie wszystko i nie zawsze musi być na pierwszym planie... drugim też... i trzecim.
www.browarkormoran.pl / Gdzie wypijesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz