Jak to się mówi w blogerskiej familii jeżeli chcesz mieć
istny boom wyświetleń napisz coś o znanym piwie, najlepiej koncernowym i
najlepiej zjedź je jak burą s… no. Humorystycznie, z jajem i masz post
miesiąca. Przyznam się Wam, że jest to kuszące. Szczególnie gdy człowiek patrzy
jak ludzie uwielbiają jechać (lub też czytać pojazd) po koncernach. Dotyczy to głównie tych, którzy uważają Namysłów za craft albo na siłę chcą wszystkim wmówić, że
koncern to zło.
Też taki byłem, na szczęście dla mnie przez krótki czas.
Teraz staram się szukać (nawet na siłę) pozytywów w każdym koncerniaku,
niestety jest to… kłopotliwie. Piwa znanych browarów są robione zazwyczaj na
jedno kopyto, w większości przypadków są to aromatyzowane eurolagery. Duże
firmy wiedzą po prostu, że taki typowy Janusz bardzo szybko wychwyci nawet
najmniejszą zmianę w smaku. Nie chcą go przestraszyć dlatego dają mu tylko namiastkę stylu uważanego za craftowy. Co innego typowi piwosze, którzy harnasiożubrowego
Leszka nie uważają nawet za piwo. Wtedy wychodzi właśnie lament i pojazd, taka
jest jednak kolej rzeczy. Osobiście było mi trudno przekonać się do spróbowania żywieckiej APA, mimo tych wszystkich pochlebnych recenzji. Nie ma się co dziwić, wcześniejsze specjalności żywieckie nie podeszły mi... mówiąc łagodnie.
Kupiłem dwie butelki, co najlepsze nie można tego piwa dostać w żadnym z dużych sklepów/marketów. Przypadkiem, zaglądając do sklepiku osiedlowego po batona zauważyłem je na półce. Ze zdziwieniem spakowałem je do plecaka i pojechałem rowerem do domu, brzęcząc po drodze. Dlaczego dwie? Pamiętacie Brackiego Championa i te cholernie nierówne jakościowo butelki? No. Nad wyglądem państwo z Żywca się jakoś szczególnie nie zastanawiali. Zielony, czy może bardziej pistacjowy kolor tej samej etykiety jakoś nieszczególnie przykuwa uwagę. Chwyciłem za nowiuśkiego shakera AleBrowaru (pewnie będę się za to smalił w piekle) i przelałem do niego bursztynowy trunek. Piana nieszczególnie chciała się utworzyć. Szybko opadła do kożuszka a i lacing był słaby jak moje nogi po bieganiu.
Podniosłem shaker do nosa i pomyślałem sobie jaki to ja durny jestem. Chłopie, przecie to piwo koncernowe a ty je wlałeś do najbardziej szerokiego szkła jakie masz. Chcesz coś z tego wywąchać?! Ano chcę i to zrobię. Bardzo wyraźny i mocny aromat uderza moje nozdrza jakby chciał coś udowodnić. Słodki, cytrusowo-nektarowy. Wspomagany lekko biszkoptowym zapaszkiem i trawą, ta jednak pojawia się dopiero po ogrzaniu. No, przyznam się szczerze, że zgłupiałem. Wziąłem pierwszy łyk i... hmm, muszę sobie to jakoś poukładać. Zacznijmy może od goryczki, która jest średnio intensywna ale za to wyraźna i chwyta nas mocnym, przyjacielskim uściskiem. Potem mamy wszechobecne cytrusy i nektarową słodycz z dodatkiem tego przyjemnego biszkopta. Bardzo fajnie kontrują gorycz ale tak bez przemocy i przepychania się. Coś na styl debaty uniwersyteckiej na wyspach. Co prawda gorycz wygrywa poprzez lekkie zaleganie ale ktoś musi być zwycięzcą. Nagazowanie średnie, pasuje. Piwo według mnie mocno pijalne, nie zapycha ani nie jest wodniste. Za 4,45zł (i to w osiedlowym, zazwyczaj droższym sklepie) biorę je w ciemno na każda imprezę/ spotkanie. Wielu zacznie zaraz podnosić widły i pochodnie udając się w moją stronę ale panowie, hola hola złe człowieki. ŻAPA pokazuje dobrą stronę koncernowego przystosowania stylu pod typowego Janusza. Prawdą jest, że każdy kto obcuje z polskim craftem uzna je za średnie i bez szału. Taki typowy Kowalski jednak dostanie szoku kulturowego ale takiego delikatnego, dzięki temu może w późniejszym czasie spróbuje czegoś z mocniejszymi doznaniami smakowymi. Pamiętajcie, małymi kroczkami do celu. W końcu nagły zły dotyk (jakim może być intensywność większości piw rzemieślniczych) może boleć przez całe życie.
PS: ostatnio Docent pił warkę z datą do lipca 2015 i okazała się cebulowa... dziwne, że w tak dużym koncernie nikt z jakości tego nie wyłapał. Więcej pod tym linkiem.
PS: ostatnio Docent pił warkę z datą do lipca 2015 i okazała się cebulowa... dziwne, że w tak dużym koncernie nikt z jakości tego nie wyłapał. Więcej pod tym linkiem.
cześć. ktoś widział w poznaniu? :D
OdpowiedzUsuńŁap.
Usuń"Witam,
dziękujemy za zainteresowanie naszymi produktami. Poniżej przesyłamy listę sklepów gdzie może zakupić piwo Żywiec APA.
Kod pocztowy Miejscowość Ulica Numer domu
60-397 Poznań Bukowska 118
61-461 Poznań Czechosłowacka 46
60-195 Poznań Ezopa 2
61-758 Poznań Garbary 67
60-446 Poznań Gen. Dąbrowskiego 470
60-266 Poznań Głogowska 115
Pozdrawiamy
Zespół Grupy Żywiec."
Wichrowe wzgórze sklep przy bloku 16, obok koło Pizza hut jest też w Odido. Ogólnie w wielu miejscach go widuję.
UsuńNiestety nie smakuje mi. A szkoda.
OdpowiedzUsuńMi także, niestety dla mnie wyczuwalny diacetyl;(
UsuńBardzo Dobre APA ale nie moge kupic juz w Krakowie czy jest w sklepach? Magazinach?
OdpowiedzUsuńJak na koncerniaka APĄ jestem mile zaskoczony. Zajmuję się suszeniem chmielu od 12 lat i po wypiciu tego piwka doznania organoleptyczne miałem jak po całym dniu w suszarni. Tak jest tam chmiel ;]
OdpowiedzUsuń