Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.
Przyznam się, że jestem zakłopotany. Nie do końca wiem co może oznaczać "aksamitność" w piwie. Pierwsza myśl to płytkie i bez wyrazu. Oj jak byłem w błędzie. Obolonik Aksamitny to ciemne piwo karmelowe. Fajnie, nie mam nic do karmelowych, mogę nawet powiedzieć że je lubię. Nalewamy. Pierwsze zaskoczenie to piana. Zrobiłem mały research na innych blogach i wszyscy pisali, że znika szybciej niż śnieg w kwietniu. Moja była dość gęsta i trzymała się długo, jak tegoroczna zima. Kolorek ładny, typowy karmel. No ale co z tą aksamitnością? Wychodzi na to, że według Ukraińców to nabuzowanie piwa do granic. Jest wyczuwalny karmel (słodycz też), nawet jakaś goryczka ale wszystko to jest w wielkiej "chmurze" gazu. Dziwne bo samo piwo chwilę przed nalaniem wypadło mi z rąk, na szczęście na trawę. Nie wybuchło jednak a po takim nasyceniu to zakrawa o magię. Przyznam się szczerze, że nie wiem co o nim myśleć. Smakowało mi ale byłem wtedy po "paru" kilometrach na rowerze i potrzebowałem czegoś orzeźwiającego i Obolon mi to zapewnił. Nie wiem jednak czy byłbym w stanie wypić ze smakiem tak nabuzowane ciemne piwo w normalnych warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz