Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.
W poszukiwaniu prawdziwego pilsa zawitaliśmy dziś do Raciborza. Wielki napis na etykiecie tylko zachęca do spróbowania. Jest jednak coś co karze mi być czujnym, wcześniejsze doświadczenia z piwami z Browaru Zamkowego. Ich trunki mają jedną wspólną cechę: są zbyt słodkie.
W poszukiwaniu prawdziwego pilsa zawitaliśmy dziś do Raciborza. Wielki napis na etykiecie tylko zachęca do spróbowania. Jest jednak coś co karze mi być czujnym, wcześniejsze doświadczenia z piwami z Browaru Zamkowego. Ich trunki mają jedną wspólną cechę: są zbyt słodkie.
Co zatem z tym pilsem panie premierze? Nalewam szybko, z nadzieją. Kolor lekko wyblakły, piana taka... meh. Nic szczególnego i bardzo szybko ślad po niej zanika. Zapach... no kurde sam metal, heavy metal. Z lekkim pesymizmem podnoszę kufel do ust. Po pierwszym łyku w mojej głowie zaczął grać jeden utwór: Metal - Tenacious D. Błądzę i szukam innych doznań, ale jak to śpiewa Jack Black:
No one can destroy the metal
The metal will strike you down with a vicious blow
No nie mogę sorry, czytałem inne testy i ludzie byli bardziej wytrwali niż ja. Po prostu nie mogę znaleźć nic co by wygrało z tym metalicznym posmakiem. Jeszcze to mocne nagazowanie... Podobno mógłby to być dobry pils, gdyby nie ta metaliczność. No nic, ja widocznie nie potrafię być tak wyrozumiały.
WWW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz