Bardzo stara degustacja, jeżeli chcesz abym ocenił to piwo poprawnie napisz mi maila, może się uda.
Nie będę was oszukiwał. To piwo jest jednym z najbardziej nijakich trunków jakie w życiu piłem. Trochę jest mi z tego powodu smutno bo lubię browary Pana Jakubiaka.
Nie będę was oszukiwał. To piwo jest jednym z najbardziej nijakich trunków jakie w życiu piłem. Trochę jest mi z tego powodu smutno bo lubię browary Pana Jakubiaka.
To co z tym piwem? Ano sam nie wiem. Pierwsze moje doświadczenia (parę lat temu) z Lwówkiem były bardzo pozytywne i jestem na 95% pewny, że książulek mi smakował. Dzisiaj niestety jest inaczej. Ja rozumie, że to tylko lager. Czego od niego można oczekiwać? No można oczekiwać piwa.
Początek jest całkiem dobry, kolor dość ładny, ciemne złoto powiedzmy. Niestety piana sprowadza nas na ziemie, pozostaje w kuflu może przez 20 sekund. Wąchamy i mamy głównie słodkawy słód i coś co nie zachęca do picia, mianowicie taki przemoknięty papier toaletowy/karton. Ugh, pijemy. Tutaj zaskoczenie, mokrego papieru praktycznie nie ma, jest za to słaby słód i jakiś kwasek, nie jestem pewien czy przypadkiem czegoś podobnego nie czułem przy Lechu Pils. Niby ten kwas ma mi zastąpić "Wyraźnie odczuwalny i orzeźwiający chmiel z nutką słodowości"? ... Da się też wyczuć lekki posmak... drożdży? Właśnie dlatego to piwo nie jest wodniste, ono jest po prostu bez wyrazu a ja się czuję jakby jakaś część mnie umarła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz