Człowiek choruje czasami, minusem takiej sytuacji jest to, że nie można sobie wypić piwka. Dlatego dzisiaj postanowiłem trochę popracować nad moją piwniczką piwną.
Jakieś dwa tygodnie temu stwierdziłem, że fajnie by było mieć własne miejsce na "wyroby domowe" czyt. wina/nalewki/piwa. Pod swoim poniemieckim domem mam 2 pomieszczenia piwniczne, jedno z nich było używane jako składzik-burdello. Wrzucane tam były wszystkie śmiecie, od mebli po urządzenia elektroniczne, które mogą się jeszcze przydać... heh. Jakoś dziwnie się złożyło, że w moim mieście wystawili kontenery na śmieci dużego gabarytu. 3 szybkie kursy autem i już pomieszczenie puste. Wtedy to właśnie moim oczom ukazał się stary piec kaflowy.
Nie muszę chyba mówić jak dobre zastosowanie mógłby on mieć przy wyrobie piwa. Szczególnie ta wielka misa do gotowania.
Jest tylko jeden problem. Połączenie pomiędzy piecem a kominem się zawaliło i nic się nie da z tym zrobić, tragedia. Postanowiłem jednak, że go trochę odnowie i posłuży jako ładny blat przy wyrobie piwka (lufciki mogą posłużyć jako szafki na drobiazgi). Dzisiaj pomalowałem stalowe/żeliwne elementy niby-hammeritem.
Dodatkowo jako tako doprowadziłem to pomieszczenie do stanu użytkowania. Oj jeszcze długa droga przede mną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz