Śledź mnie na:

Pszeniczny (Konstancin)



By  Piwny Brodacz     18.11.13    Tagi:,,, 

Dużo mnie się tego piwa nazbierało. Trzeba jakoś przerzedzić szeregi bo niedługo zaczną się psuć... Dlatego zaczynamy tydzień codziennych degustacji. Pierwsze poleci pszeniczne, na które mam najmniejszego smaka z racji pogody za oknem. Trzeba się jakoś przełamać, no nie? A więc, co nam panowie z Konstancina zafundowali tym razem?

Żytnie z Konstancina podeszło mi całkiem dobrze. Już słyszałem opinie, że mam fetysza jakiegoś bo innym ono wydawało się co najmniej dziwne. A co z tym pszenicznym? Ano Cola, tylko koloru złota. Głównie przez pianę, która znika dosłownie w tempie tej z czarnego cukru, który jest nałogiem większości Amerykanów. Aromat to już jednak przyjemny banan z dodatkiem goździków. Nic nie zapowiada tej grozy, którą zaraz odczuje w ustach...

Brrrr.

Nagle podchodzi do mnie pieseł. Najwidoczniej chce mu się iść na dwór ale jakoś tak dziwnie patrzy. Jakby chciał mnie ostrzec. Poczeka chwilę, gulp! Pierwszy łyk i jest jakiś banan z bardzo małą ilością przypraw. Drugi łyk, pojawia się coś jeszcze... kwaskowatość. I tutaj już coś jest nie tak, nie jest to ta fajna kwaśnica z żytniego, nie jest to też taka typowa z piw pszenicznych. Trzeci łyk, kwas wychodzi przed szeregi i przyćmiewa smaki bananowe. Zaczyna mnie szczypać w język, głównie dzięki wysokiemu wysyceniu, które go tylko niepotrzebnie potęguje. Poczekam, niech się ogrzeje. 

Pieseł się cieszy.

Najdziwniejsze jest to, co się dzieje po lekkim ogrzaniu. Bierzesz łyk, tam lekki kwasek i nic więcej. Po trzech sekundach zapominasz co piłeś. Ojojoj, czy to przedsmak zagłady browaru?

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com