Muszę przyznać, że nie zamierzałem kupować Rycerza. Wszystkie opisy, które przeczytałem były dość jednostronne: nic ciekawego, move on. Wygrała jednak wrodzona ciekawość. Sprawdźmy więc, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z Don Kichotem jasnych lagerów.
Na wstępie trzeba napisać, że piwo ma bardzo ładny kolor, taki złoty, prawie idealny. To jeszcze nie jest bursztyn ale tak już troszeczkę się do niego zbliża. Piana też jest dość ładna. Nie ma jej zbyt wiele ale utrzymuje się dość długo i jest śnieżnobiała. Lekko podniecony tym widokiem zacząłem wąchać i... nic. No może troszkę czuć głównie słody podbite lekko chmielem ale jest to tak wątły zapach, że aż się przykro robi.
A wiatraki zaczynają fikać.
Pijemy. Na pewno nie jest to piwo wodniste ale też nie jest jakieś super sycące. Smakowo też nie jest źle. Mamy słody, jakieś tam małe ilości chmielu i goryczki, ale tego chyba po jasnym pełnym nie możemy się spodziewać. Jest jeszcze coś, co na pewno wyróżnia to piwo spośród koncernowej konkurencji. Chodzi o taką chlebowość połączoną z drożdżami. Nie ma tego dużo ale wystarczająco aby się nią nacieszyć. Podsumowując taki sobie fajny lager, który spokojnie może reklamować Browar Gościszewo gdy już AleBrowar się od nich wyprowadzi.
Facebook Browaru / Gdzie wypijesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz