Z uporem maniaka omijałem wypusty z nowego browaru Wielkiej Niedźwiedzicy. Za dużo mam piw czekających na wypicie, żeby zabierać się za nowy browar. Coś mnie jednak tknęło, gdy w sklepie brakowało mi dziesiątego piwa do kartonu. Tak, nazywam się Patryk i kupuje piwo na kartony.
Długo się zastanawiałem przy kasie, w kartonie jeszcze jedno miejsce i jak czegoś nie kupie to mi będzie brzdękać całą drogę. Patrzą się na mnie te Ursy, cztery były. Jak tylko usłyszałem, że jedno z nich to dunkelweizen od razu przygarnąłem je do wesołej kartonowej gromadki.
Nie powiem, stało trochę na półce. Patrząc dziś na zachmurzone niebo stwierdziłem, że gwiazdy zrobię sobie w szklanie. Muszę zaznaczyć, że bardzo podobają mi się etykiety Ursy. Są może i cholernie kontrastowe ale jakoś to wszystko gra na nich. No i papier jest bardzo fajny, taki kredowy, gruby. Tego samego nie można powiedzieć o pianie. OK, na początku jest bujna ale szybko opada by potem zniknąć całkowicie. Kolor ciemny, karmelowy. Po oświetleniu wychodzą typowe kolory pszenicy.
Aromat jest bardzo przyjemny, mocna podstawa bananowa z karmelem i... biszkoptem. Wszystko zlepione takim drożdżowym posmakiem znanym z głębszych pszenicznych. Nic jednak nie uderza mocno w nos. Zapowiedź wodnistości czy pijalności?
Przez chwilę myślałem, że wodnistości. To piwo jest jednak cholernie pijalne. Głównie karmelowy banan z odrobiną kwaskowatości. Gdzieś w oddali da się nawet wyczuć cytrusy. Wszystko kończy się taką lekką, hmm, cierpkością (?) orzecha. Jeżeli jednak chodzi o mnie, wolałbym, żeby było bardziej wyraziste, mocniejsze pod każdym względem. Będę musiał jednak zająć się browarem Ursa. Sądzę, że mogą mnie bardzo pozytywnie zaskoczyć.
www.ursamaior.pl / Gdzie wypijesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz