Jezusicku jak dzisiaj jest zimno, i w dodatku wieje. Szczególnie gdy się stoi na polu i próbuje nakręcić 30 sekundowy film na konkurs. Ale co my tam... a właśnie, porter. Czyż nie idealna rzecz po takich eskapadach? Na moje nieszczęście mam tylko "mocno dojrzałego", limitowanego (?) porterka z Okocimia.
Jak dotąd Okocim bardzo słabo wypadał, ich pszeniczne to żart a świąteczne to mix sztucznych dodatków. Pewien jegomość napisał mi jednak, że porter jest całkiem spoko. Tylko w sumie co to znaczy spoko?
Spoko to na pewno jest wygląd. Piana wysoka, trochę dziurawa ale utrzymuje się dość długo. Ładnie oblepia szkło i pozostawia kożuch. Kolor czarny, z mocno wymuszonymi, brunatnymi refleksami. Pierwszy niuch i jest atak. Bardzo wyraźny aromat wiśni/cherry, taki jak w tych czekoladkach, które każdy podkradał (takie w różowym opakowaniu). Trochę daję po nosie ale w sumie nie ma w tym nic nieprzyjemnego, wręcz przeciwnie. Jest też trochę paloności i jakby sobie mocno zasugerować... czekolady.
A na dworze zaczyna padać deszcz ze śniegiem... statystyki wpisów o depresji rosną na facebooku. Ja chwytam za pokal i piję, co się będę przejmował. Pierwsza myśl: jest dość słodki. Zaraz potem jednak uderza dość mocne cherry... cherry lady... HE HE. Szybko stawia na nogi i pokazuje miejsce w szeregu innym smakom. A jest ich trochę, np taki karmel który wydaje się być idealną spoiną. Wtóruje mu lekka paloność i razem przygotowują na to, co nadejdzie... gorycz. Dość mocna jak na porter, taka surowa, barbarzyńska nawet. Alkohol bardzo dobrze ukryty, w sumie to jedynie wyczuwalny przy tej wisience. Pełny i wypychający (ale bez przesady). Nie powiem, bardzo się zdziwiłem i to pozytywnie. Osobiście wolę mniej słodkie portery ale trzeba przyznać browarowi z Okocimia, że wykonał kawał dobrej roboty.
Cena / jakość BARDZO DOBRA! Pyszny ten porterek koncernowy, Prawda To!
OdpowiedzUsuńOsobiście jak mam ochotę na bardziej wytrawnego to Żywiecki w podobnej klasie.
poZDRÓWKO!