Nadejszła wiekopomna chwila, zaczynam kręcić vloga... nope. Wolę pisać o piwie i raczej za szybko się to nie zmieni. Historia z tym filmem jest jednak prosta (no może z paroma zakrętami). Piękna niedziela była więc chwyciłem za nowiuteńki rower co by sprawdzić jak się sprawuję. Schowałem piwo do plecaka, aparat, notes, zrobimy sobie kolejnego Pijanego Rowerzystę pomyślałem. W ostatnim momencie dostałem wiadomość od kumpla, że kręcą kolejnego shorta dla zabawy. Zwykle w takich sytuacjach jestem kamerzystą więc się zgodziłem i tym razem. Tak w ogóle możecie sobie zobaczyć dzieła tego kumpla (To ten niższy na filmiku. Sorry Michał, musiałem.) pod TYM linkiem.
Szybkie dwa kadry i short gotowy. Co dalej? Wpadliśmy na pomysł, żeby nakręcić degustacje owego piwa, coś na styl betonów czy tam sucharów. Wszystko było gotowe, tylko nacisnąć REC. Może i całość wygląda jakbyśmy sobie robili jaja ale obaj panowie są na podobnym poziomie zaznajomienia z duchem craftu i na serio tak myśleli o tym piwie z browaru Birbant. A ja? Przyznam się szczerze, że to najnudniejszy american wheat jaki dotąd piłem. Zapraszam więc do obejrzenia, nie ma to jak dobry suchar na spontanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz