Śledź mnie na:

Jak zniechęcić Kowalskiego do piwowarstwa domowego



By  Piwny Brodacz     2.12.14    Tagi:, 

Piękny rym mi wyszedł w tytule, temat jest jednak jak najbardziej poważny. Przez dłuższy czas olewałem to jak specjaliści z portalu beerlovers.pl nauczają zwykłego Kowalskiego o tym, czym jest piwo. Było tego trochę, oczywiście zaczynając od pewnego rodzaju uwielbienia dla produktów KP (do której należy owy portal), w tym beznadziejnego Książęcego Chlebowo Miodowego. Potem mieliśmy prześmiewczy ton w stronę browarów rzemieślniczych i blogerów/piwoszy. Tutaj jednak nie mam do nich pretensji, w końcu my to samo robimy jeżeli chodzi o koncerny. Ich najnowszy artykuł wywołał jednak burze w środowisku ogarniętych piwoszy. Dlaczego? Ano czytajcie dalej.

Każdy z nas (blogerów w sensie) chciałby, aby jego czytelnicy chociaż raz spróbowali uwarzyć własne piwo w swoim zaciszu domowym. Moment, gdy człowiek otwiera wśród przyjaciół butelkę własnego trunku jest jednym z lepszych jaki sobie można wymarzyć. Te dyskusje, doznania i sama chęć podzielenia się swoim szczęściem ze znajomymi. No i to zdziwienie: Że niby jak tak coś dobrego może być piwem? I to jeszcze uwarzone na własnej kuchence i garnku po bigosie! Są zaintrygowani i chętnie uwarzyliby sami takie cudo, do tego jednak potrzebują poradnika. Kopyr zrobił to bardzo dobrze w swoim cyklu "Warzę z Kopyrem". Po dokładniejszy opis możecie skoczyć na stronę piwo.org. Kompania Piwowarska poprzez beerloversów zrobiła pewnego rodzaju zamach na piwowarstwo domowe co nawet ja zauważyłem, człowiek, który będzie warzył na dniach swoją trzecią warkę (dopiero). Autor artykułu zastrzega, że są to tylko wskazówki ale nawet w tych krótkich opisach robi błędy przez które Pan Janusz może na zawsze zapomnieć o własnej warzelni.


SPRZĘT
"Czas na osprzęt. Przygotujcie garnek 20-litrowy, fermentator z rurką fermentacyjną i kranikiem, butelki z ciemnego szkła, kapslownica, kapsle, mieszadło i wężyk. Z pewnością przyda się Wam także termometr, pirosiarczyn potasu i areometr."

Wszystko byłoby okej gdyby nie jeden problem, zazwyczaj robi się warkę 20-litrową. Mniejsze ilości nie są warte zachodu po prostu. Garnek 20l jest za mały, zawsze musimy mieć trochę luzu. W końcu nie gotujemy samej wody lecz też słody. U mnie w domu sprawdza się idealnie taki o pojemności 33 litrów. W sumie brakuje też wsadu filtracyjnego ale o tym za chwilę. Pozytywnie za to zaskoczyła mnie informacja o ciemnym szkle.


ZACIERANIE
"Gdy zgromadzimy już sprzęt i niezbędne surowce, wsypujemy słód do garnka i w stosunku 1 do 3/4 zalewamy go wrzątkiem. Tak przygotowaną mieszaninę gotujemy przez ok. 70 minut, stopniowo podnosząc temperaturę gotowania."

O Jezu, od kiedy to gotujemy słody podczas zacierania? Kogoś tu mocno fantazja poniosła, chyba, że ja nie znam jakiejś tajemnej receptury. Zacieranie odbywa się w stałych temperaturach oscylujących (w różnych etapach) pomiędzy 60 a 80 stopni Celsjusza. Próbowałem to sobie wytłumaczyć złym doborem słów ale na samym początku jest już mowa o wrzątku.


FILTRACJA
"Gdy zacier będzie gotowy, należy oddzielić „syrop” od „fusów”, czyli tzw. młóta. Piwowarzy domowi stosują różne metody, najważniejsze, by zrobić to skutecznie, przy użyciu np. cedzaka."

Wszystko pięknie i fajnie ale co to? Cedzak? Ja tu czegoś nie rozumiem, czy im chodzi o to ustrojstwo w którym odcedza się makaron? Jeżeli tak, to na pewno im bardzo klarowne to piwo wyjdzie a już na pewno nie jest to metoda skuteczna. Filtracja to mozolny proces gdzie najlepiej jest w ogóle słodów nie ruszać i dać im się najpierw ułożyć we wsadzie filtracyjnym. Potem mamy jeszcze proces wysładzania...


FERMENTACJA
"Po tygodniu fermentacji piwo można przelać do wysterylizowanych butelek, w których znajduje się po kilka gram cukru, glukozy lub ekstraktu słodowego i zakapslować. Czas na cichą fermentację. Przez najbliższe 2-3 tygodnie powinniście czekać cierpliwie."

No tutaj mamy prawdziwą perełkę. Tydzień w fermentorze załatwia sprawę i możemy już przelać piwo do butelek gdzie odbędzie się fermentacja cicha... Po pierwsze primo, fermentacja cicha ma pomóc uzyskać bardziej klarowne piwo (między innymi) więc jak ma to się stać w butelkach? Już nie wspomnę o dodaniu chmielu... mam go wrzucić do butelek razem z cukrem (samo dodawanie cukru/glukozy do butelek uważam za błąd)? Po drugie primo, piwo po zaledwie tygodniu w fermentorze i przelane od razu do butelek będzie miało iście wybuchowy charakter... chcecie żyć? Szybki przykład co by niektórym uświadomić, fermentacja takiego oatmeal stout wygląda tak:

  • fermentacja burzliwa 18-20'C przez 7 dni
  • fermentacja cicha (w drugim fermentorze) 18-20'C przed 14 dni
  • zabutelkować (dodając glukozę najlepiej przed przelaniem) i trzymać w temp 19-21'C przez co najmniej 2 tygodnie

W warzeniu piwa nie ma drogi na skróty, chyba że chcecie tylko udawać domowego browarnika i robić piwo z brewkitów. Możecie się też zastanawiać dlaczego napisałem o tym na blogu. Ano dlatego, że już dawno mnie coś tak nie zdenerwowało, i to przy moim ograniczonym (jak narazie) doświadczeniu w warzeniu naszego ulubionego trunku. Jeżeli taki Kowalski zrobi to sposobem panów beerloversów to albo straci życie (lub oko w najlepszym wypadku) podczas ataku gniewnych butelek-granatów albo zniechęci się od razu po pierwszym łyku tego ustrojstwa, które mu wyszło. Wróci wtedy w ramiona koncernu, który będzie go głaskał po głowie i czule poda mu eurolagera. Dodatkowo taka jedna strona wielkiego koncernu ma większy zasięg w internetach niż większość blogów piwnych i dlatego trzeba walczyć z taką dezinformacją. Tak, wyczuwam spisek, szczególnie przez to, że to nie jest pierwszy taki artykuł na tej stronie.

Edit 03.12.2014: Po wielkiej fali hejtu beerloversi zmienili treść artykułu. W hejcie siła internetu jak widać.

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

2 komentarze:

  1. "Wszystko byłoby okej gdyby nie jeden problem, zazwyczaj robi się warkę 20-litrową. Mniejsze ilości nie są warte zachodu po prostu. Garnek 20l jest za mały, zawsze musimy mieć trochę luzu. W końcu nie gotujemy samej wody lecz też słody."

    Nie zgodzę się jak najbardziej. Nie każdy warzy tylko po to by zostać alkoholikiem. Ja wolę mniejsze warki bo mogę częściej eksperymentować, chociaż w lecie tłukę po 30 litrów pszenicy, bo się chce pić :) Zresztą, nie chwaląc się, zbudowałem własnoręcznie sprzęt do warek max 12 litrów i praca na nim to przyjemność. Z umyciem sprzętu po zlaniu na burzliwą, całość zajmuje mi 4 i pół godz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "No tutaj mamy prawdziwą perełkę. Tydzień w fermentorze załatwia sprawę i możemy już przelać piwo do butelek gdzie odbędzie się fermentacja cicha... Po pierwsze primo, fermentacja cicha ma pomóc uzyskać bardziej klarowne piwo (między innymi) więc jak ma to się stać w butelkach?"

      Jak najbardziej można po tygodniu zlewać do butelek,ale to zależy na ile pomogliśmy drożdżom by te chciały odpowiednio popracować no i od stylu samego piwa. Robię tak od dawna w/g szkoły bawarskiej i jak na razie nie było przypadków wtop. Co do fermentacji cichej- nie rozumiem skąd ta terminologia- to chodzi o klarowanie piwa. Można ten proces skrócić wstawiając fermentor do lodówki, leżakujemy i tak w butelkach. Wiem, że niektórzy trzymają piwo w fermentorze nawet 3 tyg dłużej by wyrwać 0,5 balinga w dół. Ma to sens tylko w piwach wybitnie mocnych, w słabszych jeśli piwo nie odfermentowało w tydzień, to jest to tylko i wyłącznie błąd w sztuce :)

      Usuń


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com