alicexz.tumblr.com |
Na początek trochę humorystycznie. Na pewno znany jest Wam browar Cornelius. To ten, który wrzucał swojego czasu dziwne i mało śmieszne zdjęcia z kogutami na facebooku. Ano owy browar postanowił zrewolucjonizować piwny świat w naszym kraju i swoje piwa smakowe (które muszę ponownie zdegustować kiedyś) zapakował w puszkę... ze słomką. Z resztą sprawdźcie i oceńcie sami. Nie muszę chyba wspominać, że owa reklama wywołała hejt feministek itp?
Największe poruszenie wśród społeczności (piwnej i nie tylko) wywołała informacja o planach ustalenia nowej ceny minimalnej za napojów alkoholowych w zależności od ilości posiadanych procentów. W skrócie, piwo zwykłe z woltażem 5% kosztowałoby około 4zł (a przebrzydła wódeczka około 32zł). Nas, blogerów najbardziej niepokoiła wzmianka o kompletnym zakazie reklamowania piwa. Jak zapewne wielu z Was się przekonało prawo w naszym państwie jest dziurawe jak drogi więc taki zapis byłby furtką do zamykania chociażby blogów piwnych. Dużo ludzi (w tym troszeczkę ja) ubrało swoje kalosze i chwyciło za grabię aby powiesić pomysłodawcę. Po całym rabanie wyszło jednak, że Komisja Europejska nie zamierza nic takiego wprowadzać.
Docent znany jest z tego, że oprócz prowadzenia bloga Polskie Minibrowary i pojawiania się na praktycznie każdej piwnej imprezie zaczyna także już nie ogarniać piwnym premier (co akurat jest swego rodzaju plusem). Ostatnio pojawił się nawet w Newsweeku, to się nazywa szerzenie prawdziwej piwnej rewolucji. Zaczątek do czegoś większego?
Kolejną małą wojenkę w światku piwnym zainicjował tym razem Bartek pytając: czy polski craft kisi się we własnym sosie? Polecam przeczytać całość ale w skrócie chodziło o to, że polscy rzemieślnicy zamiast wystawiać się tylko na typowo beer geekowych eventach powinni zwrócić się także ku tym mniej rozgarniętym kraftowo rodakom, na przykład na pomniejszych imprezach typu festyn rodzinny. Oczywiście nie obyło się bez kontry ze strony któregoś z browarów. Michał (Piwny Garaż, Browar Kingpin) odpowiedział mu na swoim blogu i chyba nikt nie ma wątpliwości, że miał do tego prawo. Co ja o tym sądzę? Wolnoć Tomku w swoim domku jak to mówią.
Docent znany jest z tego, że oprócz prowadzenia bloga Polskie Minibrowary i pojawiania się na praktycznie każdej piwnej imprezie zaczyna także już nie ogarniać piwnym premier (co akurat jest swego rodzaju plusem). Ostatnio pojawił się nawet w Newsweeku, to się nazywa szerzenie prawdziwej piwnej rewolucji. Zaczątek do czegoś większego?
Kolejną małą wojenkę w światku piwnym zainicjował tym razem Bartek pytając: czy polski craft kisi się we własnym sosie? Polecam przeczytać całość ale w skrócie chodziło o to, że polscy rzemieślnicy zamiast wystawiać się tylko na typowo beer geekowych eventach powinni zwrócić się także ku tym mniej rozgarniętym kraftowo rodakom, na przykład na pomniejszych imprezach typu festyn rodzinny. Oczywiście nie obyło się bez kontry ze strony któregoś z browarów. Michał (Piwny Garaż, Browar Kingpin) odpowiedział mu na swoim blogu i chyba nikt nie ma wątpliwości, że miał do tego prawo. Co ja o tym sądzę? Wolnoć Tomku w swoim domku jak to mówią.
fanpop.com |
Najbardziej wkurzającą rzeczą był (i jest) jednak... najnowszy sezon Gry o Tron. Z każdym kolejnym odcinkiem byłem coraz bardziej zdumiony jak płaski stał się jeden z moich ulubionych seriali, śmiem nawet go porównać do zwykłego eurolagera. Brak ciekawych wątków, sztuczne wydłużanie każdej sceny do granic możliwości, beznadziejne zmiany co do pierwowzoru książkowego... o braku zajebistych wątków fabularnych i postaci z wersji czytanej nie wspomnę. Sorry HBO, karny kutas się Wam należy. Nie, sam Ramsay Bolton i Arya nie wystarczą. Myślicie, że zastąpicie Joffreya bękartem Boltona i można będzie na nim oprzeć większość sezonu? Po zapowiedziach "lekkiego uproszczenia fabuły" nie spodziewałem się aż takiego spadku jakości. Zmiany w stosunku do książek też mało ciekawe i szczerze mówiąc lekko naciągane się wydają. Gdzie są Żelazne Wyspy? Gdzie Pani... prawie Wam spoilera sprzedałem. Jeżeli HBO trzyma wszystkie asy w rękawie oczekując na finał to czeka nas cholerny zawrót głowy. Mam przynajmniej taką nadzieję...
Jako, że nadal jestem lekko poddenerwowany postanowiłem, w końcu, wymienić parę rzeczy w kompie. Grzebanie w skrzynce zawsze mnie jakoś uspokajało. Oczywiście nie jest to moje widzimisię, nie mam pieniędzy żeby sobie tak o wymieniać sprzęt. Po prostu parę podzespołów już dawno powinno odejść do śmieciowego nieba. Wszystko byłoby cycuś glancuś gdyby nie jeden fakt: bezczelne robienie klientów w balona przez sklepy internetowe. Zamówiłem sobie sprzęcik w pewnym "mega sklepie nr 1" według Opineo (czym się szczycą na swojej stronie oczywiście). Informację o wysyłce dostałem już w poniedziałek, "pańska paczka zostanie wysłana prawdopodobnie dzisiaj po 16:00". Maila o wysłaniu paczki dostałem we wtorek łącznie z numerem śledzenia paczki w systemie Paczkomatów. Nadszedł czwartek a mojego numeru przesyłki nie było nawet w systemie. Oczywiście na infolinii upierali się, że już wysłali. Dziwne jednak było to, że co inny konsultant to inna data wysłania (raz poniedziałek a raz wtorek). Okazało się (dowiedziałem się tego od konsultanta Paczkomatów), że sklep owszem założył numer przewozowy ale opłacił go dopiero w czwartek i dopiero wtedy kurier odebrał od nich paczkę. Można robić klienta w pindola kłamiąc w żywe oczy? Można. Szczęście w nieszczęściu Paczkomaty dość szybko rozwożą swoje przesyłki i w piątek już była u mnie. Friday Night Fever przy śrubkach i kablach, to lubię jako żem prawdziwy nerd z krwi i kości.
Myśleliście, że zapomniałem o wyborach prezydenckich? Nie ma bata, nie powiem Wam na kogo głosowałem bo nie od tego mam bloga żeby agitować na kogo powinniście byli oddać swój głos. Mogę tylko napisać, że Bronek dał tak mocno ciała że aż mnie coś zabolało. Jak można strzelać takie gafy podczas kampanii wyborczej? PiSowy za to należą się brawa za schowanie Prezesa i Pana Macierewicza gdzieś daleko (zapewne za siedmioma górami...) bo tak naprawdę tym Duda wygrał. Bądźmy jednak szczerzy, wyboru w drugiej turze nie było. Musimy też pamiętać, że prawdziwy cyrk wyborczy dopiero na jesień. Ja będę stawiał swój krzyżyk w imię hasła "rozpieprzyć to wszystko" bo wybór pomiędzy PiSem a PO to żaden wybór. Obie partie pokazały (ich odłamy także), że nie mają w ogóle pomysłu na przyszłość i potrafią tylko straszyć wyborców sobą nawzajem (no i czasami Rosją). Zobaczymy, czy coś fajnego (i nowego zarazem) urodzi się na naszej scenie politycznej, są ku temu duże szanse (i nie mówię tu o PO ver 2.0).
a będę stawiał swój krzyżyk w imię hasła "rozpieprzyć to wszystko"
OdpowiedzUsuńcóż na razie takich jest ok. 25% w sam raz na wypromowanie autorytarnego systemu władzy
potem tylko czary mary przy granicach okręgów
https://youtu.be/Mky11UJb9AY?t=40
grfffeat
OdpowiedzUsuń