Śledź mnie na:

Sophia (Olimp & Absztyfikant)



By  Piwny Brodacz     29.6.15    Tagi:,,,, 

Grodzisz z lewej, grodzisz z prawej… grodzisz z przodu a nawet z tyłu. Wychodzi na to, że każdy browar w Polsce postanowił mieć ten rodzimy styl piwa w swoim portfolio. Różnie im to wychodzi, jedni przesadzają z wędzonką a drudzy ze słodyczą. Nie jest to nic złego, dzięki temu każdy powinien znaleźć grodziskie odpowiednie dla siebie.

Browar Olimp poszedł o krok dalej i podstępnie namówił do współpracy piwowara domowego Łukasza Szynkiewicza, znanego głównie pod pseudonimem artystycznym Absztyfikant. Efektem tego jest dzisiejsze piwo na bazie receptury domowego trunku Łukasza pod wdzięczną nazwą Zośka. Tak na marginesie owa receptura wygrała w swojej kategorii na festiwalu Birofilia 2014. Ostatnio dowiedzieliśmy się też, że Łukasz dołączył do ekipy Olimpu.


Jak zapewne niejeden wścibski piwosz zauważy, Sophia jest ciut za mętna. Mogę Was jednak zapewnić, że przed podróżą w plecaku była o wiele bardziej… czysta. Brak wertepów i umiejętne nalewanie i mielibyśmy wzorcowe, lekko zamglone grodziskie. Kolor jak najbardziej się zgadza, piwo jest jasne, słomkowe wręcz. Piana tworzy się ładna ale po chwili zaczyna brzydko pękać od środka. Zostawia jednak ładny brud na szkle. Etykieta olimpijska, schludna i ogólnie bardzo miła dla oka. Motywem przewodnik bogini mądrości.


Aromat jest dość wyraźny ale także umiarkowany, tak jakby Duch Craftu nie wstąpił w to piwo w stu procentach. Na pierwszym planie przyjemna wędzonka, z takim lekkim ogniskowym zacięciem kojarzącym się z prostym grillem na bazie kiełbasy. Oprócz tego dość wyraźny czysty profil słodowy. Można powiedzieć, że  aromat zachowuje się dość zapobiegawczo ale jednak sprawia przyjemne wrażenie. W smaku od razu rzuca się na język dość duża wytrawność, na pewno o wiele większa niż w wznowionym Grodziskim. Znowu mamy czysty słodowy profil wspomagany przez średnio intensywną wędzonkę. Zaryzykuje, że bardziej kojarzącą się z szyneczką niżeli z oscypkiem. Bardzo interesująca jest też goryczka, na oko mocno pilsowa. Dobrze trafia w punkt swoim ziołowym profilem i nie dominuje nad innymi smaczkami. Finisz to głównie lekko kwaskowata pszenica z dymionym drewnem. Nagazowanie średnie do wysokiego, może trochę za niskie jak na ten styl ale mi jak najbardziej wystarcza. Piwo mocno orzeźwiające i pijalne. Nie jest to kolejny przewędzony craft. Coś takiego próbowali chyba uzyskać piwowarzy z Grodziska ale duet Olimp/Absztyfikant poradził sobie o wiele lepiej z tematem. Sądzę, że mimo wysokiej wytrawności powinno zasmakować najbardziej wybrednym Januszom.


Sysuuunia.

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com