Kolejnym tematem, który wywołał u mnie powtórne napady śmiechu była informacja od jakże cenionych na całym świecie amerykańskich naukowców, że mięso powoduje raka. Tak przedstawiły to media, dopiero później ukazały się sprostowania, że chodzi o czerwone i przetworzone mięso. Zrobili z tego taką aferę, że matki w domach przeszły na radykalny weganizm torturując tym swoje biedne dzieci. A wystarczy się ogarnąć... jakby tak dobrze sprawdzić to prawie wszystko na tym świecie powoduje raka. Cała ta panika przypomina mi trochę walkę Unii Europejskiej z naszym ukochanym ogórkiem kiszonym.

Może jakaś ploteczka tym razem? Otóż ktoś w Gdańsku puścił parę z ust, jakoby AleBrowar miał zamiar wybudować tam swój browar restauracyjny w dawnej hali produkcyjnej Stoczni Gdańskiej. Chodzi głównie o ten wpis na stronie miasta. Tak dużego podniecenia w internecie nie widziałem już dawno i szczerze mówiąc nie dziwi mnie to. Niestety emocje szybko opadły po tym, jak panowie rzemieślnicy zdementowali tę informację.

Miałem napisać piękny akapit pełen hejtu o tym, jak to ludzie dają się manipulować mediom i potem w wyborach parlamentarnych wygrywają przysłowiowe świnie z folwarku, które powinny być trzymane w klatkach a nie na sali sejmowej... ale po prawie 2 miesiącach zdążyłem ochłonąć. Żal mi po prostu osób, które myślą, że w naszym kraju istnieje jedynie wybór pomiędzy PiSem i PO. Jak widać doświadczenie większości niczego nie nauczyło. Gratuluje też idiotom, którzy nie poszli na wybory bo "ich głos nic nie zmieni". 50% frekwencja? Seriously? Tak na marginesie posłem został właściciel Ciechana, Bojanowa, Lwówka czy Tenczynka. Mowa tu oczywiście o panu Marku Jakubiaku.

Bardzo niepokojące rzeczy zaczęły się dziać w piwnej blogosferze. Otóż powstają blogi, które bez jakichkolwiek argumentów jadą po crafcie jak tylko mogą. Zazwyczaj wychwalając przy tym jakiś konkretny, regionalny browar (na przykład Racibórz). Dochodzi nawet do absurdów wprost z carlsbergowego Noxa w stylu "goryczka w piwie jest zbędna, nienawidzę jej". To samo robią na Ratebeerze, który ja zazwyczaj olewam. Podobno ktoś wystawiał wysokie oceny Glogerowi z multikonta. Nie rzucę linkiem do konkretnego bloga, bo nie chcę nabić tym osobom wejść. Mam nadzieję, że potraficie sami się zorientować kto robi Was w konia a kto nie.

Bardziej informacyjnie, porter z Okocimia dostał złoty, a ten z Kormorana brązowy medal na konkursie European Beer Star 2015. Polska porterową potęgą? Czemu nie. Trzeba będzie otworzyć jakiegoś leżaka z piwnicy... Mam chyba złotego medalistę, który śpi w ciemnościach już jakieś dwa lata. A może by tak wyciągnąć jeszcze starszego z Żywca?

Ostatnim tematem będą zamachy we Francji. Od razu napiszę, że mam bardzo radykalne poglądy na ten temat więc jeśli jesteś osoba wrażliwą zakończ czytanie tego wpisu. Już? Okej. A więc... moje zdanie co do imigrantów zarobkowych (bardziej pasuje chyba tutaj słowo "socjalnych") jest proste: nie, podziękuję. Zanim złożycie mnie na ołtarzu ofiarnym zwanym "tolerancja" dajcie mi się wytłumaczyć. Uważam, że biedne kobiety i dzieci uciekające z krajów ogarniętych wojną nie wyglądają jak zdrowi, młodzi mężczyźni ze smartphonami, w dodatku robiącymi sobie selfie i myślących tylko o grubym, niemieckim zasiłku. Tak właśnie wygląda większość uchodźców i żadne demagogiczne media tego nie zmienią, choćby naciągały jak mogły prawdę w swoich niby informacyjnych programach. Wśród tych, głównie roszczeniowych ludzi, chowają się właśnie terroryści, których może już w Europie być tysiące. Dlaczego? Bo nikt tego nie reguluje, a przynajmniej nie z należytą dokładnością. Efektem tego są zamachy, których zapewne będzie jeszcze więcej. Co robią europejscy politycy? Myślą o zaostrzeniu prawa do posiadania broni palnej, przecież to ona jest wszystkiemu winna. A co jeśli któryś z obywateli na tragicznym koncercie miał swoją broń? Myślę, że ofiar byłoby o wiele mniej. Ale co tam, damy w głównych wiadomościach informacje o kolejnej strzelaninie w USA co by z ludzi zrobić baranów, niech uważają, że broń jest zła i jest im absolutnie zbędna. Zrozum, drogi czytelniku, że ja nie mówię o rozdawaniu glocków każdemu przechodniowi na ulicy... Takie coś da się uregulować. Pamiętajcie, że jak ktoś ma złe zamiary to i tak będzie miał dostęp do broni i o dziwo nie do takiej z licencjonowanego sklepu. Rzeczy, które wyszły na światło dzienne po zamachach i nad którymi powinniśmy się mocno zastanowić jest więcej, ale obiecałem sobie, że nie będę wykładał kija w mrowisko jeszcze głębiej. Reasumując, uważam że Europa zapędziła się w pułapkę tolerancji i obawiam się, że z miejsca, w którym się znaleźliśmy nie ma łatwego wyjścia.