Jakoś nie bardzo mi się chciało dobierać do tego piwa. Jest zimno, ciemno, śnieg wszędzie no i wieje strasznie ostatnio. Kto o zdrowych zmysłach pije jasne, rzekomo orzeźwiające piwa teraz? Chyba tylko jacyś hopheadowi zapaleńcy. Coś mnie jednak tknęło przy okazji wczorajszego meczu naszych siatkarzy z Niemcami.
Nie dało się tego oglądać na trzeźwo. Kibicuje chłopakom z całego serca (jak zawsze), ale jak to Bartek zauważył, awans na Igrzyska w Rio to ich zasrany obowiązek (nawet biorąc pod uwagę zmienione reguły kwalifikacji). Znowu nie wyszło i teraz będziemy musieli się męczyć w Tokio a przecież mecz z Francuzami był do ugrania. Jako, że nie miałem akurat ochoty na ciężkie RiSy (nawet alkoholikom się to zdarza) a śnieg zaczął się powoli topić chwyciłem za piwo, które przez wielu jest ostatnio uważane za jedno z lepszych na lato... w zimie.
Nie dało się tego oglądać na trzeźwo. Kibicuje chłopakom z całego serca (jak zawsze), ale jak to Bartek zauważył, awans na Igrzyska w Rio to ich zasrany obowiązek (nawet biorąc pod uwagę zmienione reguły kwalifikacji). Znowu nie wyszło i teraz będziemy musieli się męczyć w Tokio a przecież mecz z Francuzami był do ugrania. Jako, że nie miałem akurat ochoty na ciężkie RiSy (nawet alkoholikom się to zdarza) a śnieg zaczął się powoli topić chwyciłem za piwo, które przez wielu jest ostatnio uważane za jedno z lepszych na lato... w zimie.
Wygląd etykiety skomentowałem przy okazji ich stoutu i moje zdanie o niej się nie zmieniło. Browar ma bardzo fajne logo (wilk czy tam inny husky) więc dlaczego nie uwydatnią go jakoś bardziej? Na przykład tak jak to robi browar Kingpin. Piwo za to wygląda wręcz zajebiście. Mieniące się, opalizujące złoto przypomina istny zachód słońca a bielutka piana rośnie wysoko. Może i szybko robi się dziurawa, ale za to pozostawia piękny i trwały lacing na szkle.
"Ojejciu jak to ładnie pachnie" powiedziałaby zapewne moja córka... gdybym miał takową (i gdybym dawał jej piwo do powąchania). Tropiki, tropiki i jeszcze raz... cytrusy (a to ci zaskoczenie). Jest słodko od tych pierwszych i orzeźwiająco od tych drugich. Na myśl przychodzą mi mango, brzoskwinka i trochę świeżej skórki pomarańczy. Do tego idealnie wpasowany zapaszek zbożowy z lekkim zacięciem chlebowym. Cholernie przyjemny aromat i co także ważne utrzymujący się.
Smak nie ustępuje zapachowi i też daje popalić. Podstawą jest pszenica, dość specyficznie gładka. Prawdopodobnie to jej prażona cześć wraz z płatkami jęczmiennymi daje taki efekt. Oprócz tego, przez dosłownie chwilę, da się wyczuć słodkawe tropiki. Odnoszę jednak wrażenie, że pojawiły się tylko po to aby mogły je zastąpić już nie tak słodkie cytrusy, i to ze zdwojoną siłą. Znowu mamy skórkę pomarańczy, trochę cytryny i grapefruita. Goryczka szybka, powiedzmy, że tych wyższych lotów i w dodatku niezalegająca. Profil ma cytrusowo-żywiczny dzięki czemu bardzo dobrze komponuje się z resztą. Finisz bardzo specyficzny, coś pokroju żywicznego chleba z cytrusowym posmakiem. Ciężko będzie to sobie wyobrazić dlatego trzeba po prostu tego piwa spróbować. Jest orzeźwiające i cholernie pijalne jak na te parametry. Z początku myślałem, że zbyt niskie jak na ten styl (średnie) wysycenie będzie problemem, ale jednak nie. Trzeba przyznać, że oba piwa (wliczając hopkinsowy stout) składają się na bardzo udany debiut tego nowego kontraktowca, oby tak dalej.
----------
Styl: Wheat AIPA
Alk: 6,4%
Ekstrakt: 15,5% BLG
IBU: 65
Skład: słód (pale ale, pszeniczny, karmelowy pszeniczny), płatki jęczmienne, pszenica prażona, chmiel (mosaic, citra, columbus, simcoe), drożdże US-05.
Do spożycia: 18.03.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz