Świętujmy! Nie nie, nie chodzi mi o zaprzysiężenie D. Trumpa na prezydenta USA. Walić to, są ważniejsze rzeczy na świecie. Na przykład święto naszego skarbu narodowego, jakim jest Porter Bałtycki. Tak wiem, że to nie jest typowo polski styl, ale to my warzymy te najlepsze.
Właśnie dlatego na dzisiejszy dzień wybrałem... Suskę z browaru Piwojad, która tak naprawdę jest porterem angielskim. Ma to sens? Nie bardzo, ale już Wam tłumaczę moje rozumowanie. Mogłem wybrać spośród leżakowanych od paru lat w mojej piwnicy bałtyków... ale żaden nie miał śliwki w składzie. Dlaczego akurat ten owoc? Bo mamy miesiąc #prunumgate, o którym więcej napiszę w Brodaczu Miesięcznym.
Przezroczyste etykiety nie należą do moich ulubionych... w tym przypadku nie mam się jednak do czego przyczepić. W końcu to tylko tekst i logotyp browaru, o dziwo działa to bardzo dobrze przy porterze. Ten ma kolor ciemnego brązu i jest średnio zmętniony, jeśli oczywiście uda się Wam wlać go do szklanki bez syfu z dna butelki. Piana urosła ładna, ale bardzo szybko zredukowała się do kożucha. Ten też miał problem z utrzymaniem się i po chwili pozostał już tylko delikatny okrąg przy ściance.
Spodziewałem się mocniejszego uderzenia w aromacie, ale i tak nie jest źle. W pierwszym rzędzie utrzymuje się kompocik z suszu. Bardzo przyjemna śliwka, która może i dominuje, ale też nie przykrywa reszty. Zaraz za nią delikatna wędzoność (trochę mnie zdziwiło to, że tak łatwo można oddzielić te dwie rzeczy), trochę kawy zbożowej i dosłownie odrobina przyjemnego alkoholu, ale to dopiero po mocniejszym ogrzaniu piwa. Ładnie to pachnie, tak domowo i świątecznie.
Już przy pierwszym łyku Suska uświadamia nam, że nie jest porterem bałtyckim a tym trochę lżejszym, angielskim. Nic w tym złego. Może i nie jest tak sycąca jak nasz narodowy skarb, ale za to wydaje się być tak samo gęsta i zadziwiająco gładka. Wysycenie średnie, idealnie dobrane jak na mój gust. Pierwsze co mi na myśl przychodzi to kawa zbożowa, taka przyjemna i delikatna. Potem wchodzi kompot z suszu, który o dziwo bardzo dobrze łączy się z kawą tworząc idealne tło dla reszty. W tym przypadku są to orzechy i gorzka czekolada. Goryczka wyczuwalna, ale bez szału, lekko popiołowa. Finisz to już definitywnie gorzka czekolada, trochę przeciągającego się popiołu i wędzonka, ale taka bardziej drewniana niżeli śliwkowa. Bardzo podoba mi się też to, że Suska zachowuje wręcz idealny balans pomiędzy wytrawnością a słodyczą. Najlepszy przykład na to, że lżejsze portery też mogą dostarczyć przyjemnych, i co najważniejsze wyraźnych doznań smakowych.
----------
Styl: Smoked Plum Robust Brown Porter
Alk: 6,4% Obj.
Ekstrakt: 16°
IBU: b/d
Skład: słód (jęczmienny, pszeniczny), płatki owsiane, jęczmień palony, śliwka wędzona, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 07.09.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz