Session IPA to pojęcie względne według niektórych browarów. No bo co to za sesyjne piwo jeżeli ma około 6% alkoholu i zapycha jak dubeltowy koźlak? Niektórzy chyba naprawdę mają problem z nazywaniem swoich piw... albo robią to tylko dlatego, bo akurat jest boom na taki styl kompletnie nie mając pojęcia jak go uwarzyć. Nie jest tak na szczęście z moim rodzimym browarem.
W prawdzie czekam, aż w końcu uwarzą coś na jesień/zimę, ale lekkim trunkiem na cieplejsze dni też nie pogardzę. Najnowszym wypustem z Browaru Świebodzin jest właśnie sesyjna IPkA, taka z prawdziwego zdarzenia. Kowal (piwowar) nie raz podkreślał, że woli lżejsze piwa dlatego byłem przekonany, że nie odwali czegoś dziwnego.
Agencja Flow zaczyna się rozkręcać i kolejne etykiety wychodzą im naprawdę fajnie. Teraz tylko czekać aż odnowią te dziwne coś z Sekala. Piwo ma złoty kolor (na zdjęciu mi wyszło jakoś tak dziwacznie) i jest prawie, że klarowne. Piana z początku wysoka szybko zaczyna pękać i zanikać pozostawiając dość sporawy kożuch po sobie. Ten trzyma się zacnie już do końca.
No, i tak ma właśnie pachnieć piwo z tzw. kategorii piórkowej. Lekkość piw sesyjnych ma się ukazywać w ustach, a nie w... nosie, jak to u niektórych bywa. Tutaj mamy wyraźny aromat chmielowy zdominowany głównie przez Mosaica i Citrę. Na pierwszym planie cytryna, a zaraz po niej żywica i bliżej nieokreślony miks tropikalny. Zapowiada się naprawdę orzeźwiająco.
I tak w rzeczywistości jest. IPAS jest lekkie, orzeźwiające i można je pić dosłownie litrami. Może trochę pogoda nie ten teges, ale z tym już nic nie zrobimy. Wysycenie duże, ale bez grodziskich przesadyzmów że tak się wyrażę. Całość wydaje się jednak dość gładka, może przez płatki pszenne. W smaku fajna podstawa pszeniczna, na której pokaźną chałupę postawiła fest ekipa chmielowa. Znowu prym wiedzie cytryna, ale tym razem żywica z bardzo fajną ziemistością prawie, że jej dorównują. Do tego wyraźna, ale nie kłująca zbytnio goryczka o żywicznym zacięciu. Ziemistość, która mnie bardzo zaciekawiła w aromacie pojawia się dopiero na finiszu i tworzy całkiem zgrabny tandem wraz ze skórką cytryny. Szczerze? Mocno zaskoczony jestem, że karmelu w tym praktycznie nie ma, a całość jest bardziej po tej wytrawnej stronie. Przy takiej lekkości tego piwa nie brakuje mi w ogóle wyraźnej kontry od słodyczy. Pyszności.
----------
Styl: Session India Pale Ale
Alk: 3,8% Obj.
Ekstrakt: 11°
IBU: 6/12
Skład: słód (pale ale, pszeniczny, karmelowy), płatki pszenne, chmiel (Mosaic, Galaxy, Citra, Zeus), drożdże.
Do spożycia: 12.11.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz