Kurde, jak ja dawno nie grałem w jakąś planszóweczkę. Dlatego właśnie usiedliśmy pewnego wieczoru z kumplami i "odpaliliśmy" Magię i Miecz. Z kazylionem dodatków, co by za wcześnie nie skończyć. Oczywiście jak tradycja nakazuje musiałem zabrać coś do zdegustowania i dodatkowo wkurzyć tym wszystkich dookoła.
Padło na barrel age z browaru Komitet. Beczki (i ogólnie piwa ciężkie) idealnie nadają się do powolnego sączenia pomiędzy kolejnymi rzutami kością. Co innego gdy piwo tak cię zaciekawi, że zapominasz o tych rzutach... No, ale o czym my mieliśmy... Ah, no tak. Szkocki "Aniołek".
Fajne etykiety ma Komitet, to im muszę przyznać. Kreskówkowe (i lekko prześmiewcze) postacie fajnie się prezentują na tym gładkim, białym papierze. Piwo ma kolor lekko przyciemnionej miedzi i moooże jest delikatnie zamglone. Akurat syf całkiem dobrze trzymał się spodu butelki. Nalało się praktycznie bez piany. Widoczna poniżej obrączka to wszystko na co tego aniołka było stać.
Aromat jest... ciekawy. Można napisać, że intrygujący nawet. Intensywnością nie grzeszy, ale rzadko się w piwie zdarza taki miks. Na pierwszym planie mieszanka słodkich tropików i torfu... Pisałem, że będzie dziwnie nie? Sam torf kojarzy mi się z smołą/asfaltem, ale te tropiki wybijają kompletnie człowieka z rytmu. Po lekkim ogrzaniu wychodzą suszone morele, a całość robi się jeszcze słodsza.
Oho, dawno już nie piłem tak gęstego piwa poniżej 20° Plato. I jak to się lepi do podniebienia... jak likier jakiś albo nalewka domowa. Dziwy Panie, dziwy. Ciałko samo w sobie nie jest jednak aż takie "grube". Całość bowiem nie wydaje się ciężka czy też muląca za bardzo. Średnie wysycenie trochę w tym odczuciu pomaga. Torf pozostał na swoim miejscu, ale sama mieszanka trochę się zmieniła. Tym razem smole towarzyszą suszone owoce pod postacią moreli i fig z odrobiną skórki pomarańczy. Słodycz delikatnie wygrywa w tym starciu. Gdzieś w tle ciągle pojawia się też taka nuta mokrego drewna, a podstawą tego wszystkiego jest tzw. ciasto słodowe. Całość przykrywa lekko gryzący alkohol, ale z przymrużeniem oka można go podpiąć pod likier domowy. Goryczki praktycznie nie ma, bo tych podrygów żywicy gdzieś hen za górami i lasami bym jej mianem nie nazwał. Na finiszu uwydatnia się torf i dodatkowo pojawia się sól. Bardzo słaba, ale zawsze. Powiem tak... bardzo specyficzne piwo i nawet mi zasmakowało jeżeli mam być szczery. Momentami miałem wrażenie jakbym pił torfowy miód pitny, a jestem pewien że coś takiego nie istnieje.
----------
Styl: Peated Salted Whisky BA Strong Scotch Ale
Alk: 7,4% Obj.
Ekstrakt: 19°
IBU: 36
Skład: słód (pale ale, special B, carapils, melanoidowy, biscuit, whiskey), chmiel (CTZ, Citra), sól niejodowana, drożdże Danstar Nothingham.
Do spożycia: 03.05.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz