Śledź mnie na:

Fallen God (AleBrowar)



By  Piwny Brodacz     16.1.18    Tagi:,,,, 

Leżakowanie piwa weszło u mnie na kolejny poziom. W piwnicy mam bowiem browary, które się do takowego nie nadają... Nie mam kiedy ich wypić, albo po prostu nie mam na nie ochoty. Zauważyłem jednak, że wrzucam ostatnio na bloga same ciemne trunki dlatego postanowiłem trochę "rozjaśnić" swoje zimowe horyzonty. 

Owsiane pale ale z AleBrowaru trzymałem w piewni już od jakiegoś czasu. W dodatku pokusiłem się o sprawdzenie paru opinii na necie i muszę przyznać... nie były one zachęcające. Jakoś chłopaki nie potrafią się wczuć w nowy sprzęt w Lęborku chyba. Raz im wychodzi, a raz nie. Nie ma co psioczyć, trzeba sprawdzić samemu.



No dobra, dawno się tak nie uśmiałem z alebrowarowej etykiety. Sylwetka Janusza przerobiona na mocno naciągane indyjskie bóstwo wygląda przekomicznie. Trochę mnie jednak dziwi brak pełnego składu. W końcu to AleBrowar był jednym z założycieli polskiego craftu... w dodatku nazywają siebie hopheadami, a na etykiecie nie ma nawet wyszczególnionych chmieli. Piwo ma piękny złoty kolor i jest wyraźnie zmętnione. Co mnie dodatkowo zmartwiło to brak piany, za cholerę nie chciała się utworzyć.


Po opiniach z neta nie spodziewałem się takiego aromatu, a już na pewno nie po tym czasie spędzonym w piwnicy. Uderzenie jest mocne i grozi złamaniem przegrody nosowej. Mamy tu miks tropików i cytrusów. Na czele mango z grapefruitem wspomagane mandarynką i nutą owsa. Rześko, lekko i przyjemnie. I to z shakera!

Pierwszy łyk zwiastuje to samo. Piwo jest lekkie i orzeźwiające jak grodziskie czy też gose, ale wysycenie ma ciut niższe. Od razu przyszło mi na myśl jedno... byłoby idealne na rower. Szczególnie przy tej zawartości alkoholu. W smaku mamy fajną i zwiewną zbożowość, zapewne od płatków owsianych. Na niej wór owoców: głównie cytrusy. Grapefruit wybija się najbardziej, ale delikatne mango i liczi też nie odpuszczają. Całość delikatnie kwaskowata, chyba od zboża. Goryczka wyraźna, ale dość stonowana jeżeli chodzi o moc. Lekko grapefruitowa. Jak wcześniej balans pomiędzy słodyczą, a wytrawnością był zachowany tak na finiszu granica przesunęła się trochę na korzyść tej drugiej. Dominuje kwaskowate zboże, a cytrusów jest znacznie mniej. Pojawia się za to nuta ziołowa. Kurde, bardzo przyjemna i lekka APkA z owsem.

----------

Styl: Oatmeal Pale Ale
Alk: 3,1% Obj.
Ekstrakt: 9% Wag.
IBU: 1/4
Skład: słód (jęczmienny, pszeniczny, owsiany), płatki owsiane, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 28.05.2018


Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com