Śledź mnie na:

Suska Tempranillo BA (Piwojad)



By  Piwny Brodacz     21.2.19    Tagi:,,,,,, 

Znowu zaczynam się bawić kolorkami w zdjęciach. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu. Jak się pewnie wielu z Was domyśla przestałem robić foty komórką i wróciłem do mojego ukochanego systemu bezlusterkowego. Oczywiście nadal uważam, że flagowcem można robić zdjęcia lepsze niż 80% polskiej blogosfery, ale mój artyzm wymagał ode mnie jednak czegoś lepszego.

Zostałem przy Sonym, jakoś chyba bym się nie polubił z Olympusem tak jak Michał K, który swoją drogą wrócił do blogowania (dzięki Bogu). My dzisiaj jednak nie o tym mieliśmy... Piwojad postanowił wrzucić jedno ze swoich najbardziej zaskakujących piw do beczek po winie Tempranillo. Średnio lubię takie winne połączenia, ale ostatnimi czasy zaczynam się powoli przekonywać.


Browar wchodzi w nową erę jeżeli chodzi o etykiety. Dalej będą one przeźroczyste, ale właściciele obiecują większe... zróżnicowanie graficzne. Widać to na zdjęciach powyżej. Specyficzna kreska przypomina mi trochę stare bajki typu Krecik czy też Przygody Rumcajsa. Brakuje tylko piwojada na kapslu i byłby naprawdę spoko image. Piwo jest czarne, jak wyngiel panie. Piana skąpa i szybko redukująca się do obrączki.


Miłe zaskoczenie w aromacie. Nie ma tutaj wyłącznie dominującego wina (chociaż też nie można powiedzieć, że go brakuje). Przebijają się bowiem ciemne owoce, czysta wiśnia jest w tym towarzystwie chyba najwyraźniejsza. Potem to już konkretne winogrono i tytułowa Suska wędzona. Po ogrzaniu wychodzi też trochę czekolady gdzieś w tle. Szkoda, że zapaszki nie chcą się utrzymać i całość dość szybko się ulatnia.

W życiu bym nie powiedział, że mam do czynienia z porterem angielskim (i co za tym idzie z tak niskim ekstraktem). Całość kręci się bardziej w okolicach 22° Plato, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Fajnie wypełnia przełyk, ale jedno mi do tego obrazka nie pasuje: wysycenie. Za duże jest, a przynajmniej według waszego uniżonego. W smaku za to mocno zaskakuje, nie byłem tak do końca przygotowany na to co zastałem w szkle... No, bo czuć gorzką czekoladę, trochę opiekanych orzechów i ogólne nuty palonego zboża. Sęk w tym, że całość przykrywa dość namiętnie grupa Tempranillo, czyli miks bardzo specyficznych owoców. Nie są to te znane nam ze zwykłych porterów powidła. Owszem są wiśnie i śliwki, ale otacza je iście winna (winogronowa) aura, która wywyższa je na swój sposób. Na papierze bym tym wzgardził, ale przy każdym kolejnym łyku coraz bardziej mi się to podoba. Szczególnie, że piwo (jak i skojarzenia z winem) okazały się być bardziej po tej wytrawnej stronie. Goryczka za to niska. To już bardziej wykręca gębę ciekawa cierpkość taninowa. Ta kumuluje się głównie na finiszu wraz winogronem i wanilią. To tutaj też czuć najbardziej drewniane nuty od beczki. Aaa i jeszcze jedno. Po ogrzaniu wchodzi delikatna wędzoność od śliwki, która już kompletnie mnie rozbroiła w połączeniu z resztą. Bardzo dziwaczne piwo, coś innego, do spróbowania i obgadania w towarzystwie. Na pewno nie przypadnie każdemu do gustu, mi akurat podeszło. 

----------

Styl: Robust Brown Porter BA
Alk: 6,4% Obj.
Ekstrakt: 16°
IBU: b/d
Skład: słód (jęczmienne, pszeniczny, jęczmień palony), płatki owsiane, śliwka wędzona, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 04.2020

Piwny Brodacz

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi. Dzięki temu uświadomisz innym, że piwo nie kończy się na lagerach a i mi pomożesz w szerzeniu kraftowej kultury. Walczmy z koncernową niewiedzą, każdy z nas może być Rycerzem Ducha Kraftu! Pamiętaj też, że piwo kraftowe zmienia się i każda kolejna warka może inaczej smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Informacje prawne:

Treści na blogu przedstawiają autorską ocenę produktów i mają charakter informacyjny o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz. U. 2012 poz. 1356). Blog jest dziełem całkowicie hobbystycznym i nie przynosi żadnych zysków. Treści na blogu tylko i wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Copyright:

Wszystkie zdjęcia (jak i treści) na blogu są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich rozpowszechnianie, publikowanie, jakiekolwiek używanie (w celach zarobkowych lub nie) bez mojej zgody. Dotyczy to wszystkich mediów a głównie internetu, czasopism itd.

Kontakt:

Patryk Piechocki
e-mail: realdome@gmail.com