Siedzę sobie teraz w domu, bo mnie choroba zaatakowała i czytam różne rzeczy, głównie te w internetach. Nagle ktoś na Jepiwke wrzuca artykuł do strony pewnej gazety, której nie zdzierżę tak samo jak wszystkich innych, pseudo informacyjnych w naszym kraju. Tam Pan Złotówa narzeka, że pijemy piwo za 15zł. No, ale może zacznijmy od początku.
Jak zwykle rozchodzi się o to, że Uber zabiera klientów Panu Złotówie. W dodatku robi to nielegalnie! No bo jak tak można?! Bez "darmowej" turystyki dla tych, po których gołym okiem widać, że nie znają miasta? Tak Panie Złotówa, to się nazywa wolny rynek i postęp technologiczny. Czasy się zmieniły i już nie macie monopolu. Jak klient czuje się robiony w dupe (za przeproszeniem oczywiście) to idzie do konkurencji, która nie jest tak zacofana w dodatku.
Olałbym to gdyby nie jedno: Pan Złotówa podał przykład ludzi (zapewne wracających z WFP10), którzy "...mogą sobie pozwolić, żeby zapłacić za piwo 15 zł, a później chcą zaoszczędzić trzy złote na powrocie do domu...". Drogi Panie pomijam już fakt, że to nigdy nie jest tak mała kwota, ale... tak właśnie wygląda świadomy wybór i wolny rynek. Wolę wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na coś, co mi da przyjemność, a nie na jawną kradzież (z dodatkową informacją co kierowca sądzi o np. rządzie). Dlatego uważałbym z tekstami o "nielegalnej działalności" itd. Gdybyście Panowie mieli np. GPS w taksówkach udostępniony klientom pokazujący najszybszą trasę itd. to nie byłoby problemu. Niestety szef zawodowego związku taksówkarzy woli zaklinać rzeczywistość, bo przecież wszyscy w Polsce wiemy jacy oni uczciwi są. Prawda? Argument o tym, że taksówkarz wybierze trasę lepiej od nawigacji Ubera (i niby dzięki temu klient zapłaci mniej) jest tak pusty, że sam redaktor musiał się zaśmiać przy okazji tego wywiadu. Ja (jak i wielu podróżnych w moim wieku) mamy zgoła inne doświadczenia.
Nie chcę być adwokatem Ubera (czy też innych podobnych usług, pojawiających się na rynku), bo podpadli mi nie raz. Według mnie powinni trochę zaostrzyć swoje kryteria przyjmowania kierowców. Szczególnie w większych miastach. Nadal wolę jednak zamówić sobie kurs przysłowiowym jednym kliknięciem (i w dodatku zapłacić o wiele mniej), niż męczyć się z przemądrzałym Panem Złotówą, któremu "za dwie dychy to się nawet silnika rozgrzewać nie opłaca".
I tak na koniec... po tym artykule widać ostry ból dupy o to, że Uber nie chciał z nimi współpracować jak wchodził na polski rynek... czy muszę pisać więcej? Całość macie tutaj, ale zastanówcie się najpierw czy warto im nabijać licznik wyświetleń.
Olałbym to gdyby nie jedno: Pan Złotówa podał przykład ludzi (zapewne wracających z WFP10), którzy "...mogą sobie pozwolić, żeby zapłacić za piwo 15 zł, a później chcą zaoszczędzić trzy złote na powrocie do domu...". Drogi Panie pomijam już fakt, że to nigdy nie jest tak mała kwota, ale... tak właśnie wygląda świadomy wybór i wolny rynek. Wolę wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na coś, co mi da przyjemność, a nie na jawną kradzież (z dodatkową informacją co kierowca sądzi o np. rządzie). Dlatego uważałbym z tekstami o "nielegalnej działalności" itd. Gdybyście Panowie mieli np. GPS w taksówkach udostępniony klientom pokazujący najszybszą trasę itd. to nie byłoby problemu. Niestety szef zawodowego związku taksówkarzy woli zaklinać rzeczywistość, bo przecież wszyscy w Polsce wiemy jacy oni uczciwi są. Prawda? Argument o tym, że taksówkarz wybierze trasę lepiej od nawigacji Ubera (i niby dzięki temu klient zapłaci mniej) jest tak pusty, że sam redaktor musiał się zaśmiać przy okazji tego wywiadu. Ja (jak i wielu podróżnych w moim wieku) mamy zgoła inne doświadczenia.
Nie chcę być adwokatem Ubera (czy też innych podobnych usług, pojawiających się na rynku), bo podpadli mi nie raz. Według mnie powinni trochę zaostrzyć swoje kryteria przyjmowania kierowców. Szczególnie w większych miastach. Nadal wolę jednak zamówić sobie kurs przysłowiowym jednym kliknięciem (i w dodatku zapłacić o wiele mniej), niż męczyć się z przemądrzałym Panem Złotówą, któremu "za dwie dychy to się nawet silnika rozgrzewać nie opłaca".
I tak na koniec... po tym artykule widać ostry ból dupy o to, że Uber nie chciał z nimi współpracować jak wchodził na polski rynek... czy muszę pisać więcej? Całość macie tutaj, ale zastanówcie się najpierw czy warto im nabijać licznik wyświetleń.
asdsfdg
OdpowiedzUsuńChcesz śledzić historię połączeń konkretnego numeru? aplikacja historia połączeń może dostarczyć cennych informacji i pomóc Ci być na bieżąco.
OdpowiedzUsuń