Gorąco, co nie? Ukrop straszny, chociaż na WFDP10 (relacja już w tym tygodniu) sobota wcale się taka ciepła nie zapowiadała. Zacznijmy od tego, że wiało jak cholera i padało chyba do 14:00. Co innego niedziela... No, ale człowiek musiał wracać autem do domu to na stadionie pojawiłem się tylko i wyłącznie w jednym celu: po fanty.
Jednym z nich jest nasz dzisiejszy gość z browaru Szpunt, jakaś premiera w dodatku, czy też nowość po prostu... tak do końca nie jestem pewny. Mogę sobie narzekać na ipy-sripy, ale taką orzeźwiającą nawet ja nie pogardzę w taką pogodę. To co, wychylylybymy?
Etykieta z serii tych mieniących się. Grafika przypomina słońce z pszenicy. Całość na dużym propsie. Osoba, która wpadła na ten pomysł te paręnaście piw temu powinna dostać podwyżkę. Kapsel golas, czekam z niecierpliwością na firmowy. Piwo ma kolor złoty, jasno-pomarańczowy, słoneczny wręcz... muszę dalej wymieniać? Chyba już go sobie w głowie wyobraziliście. Całość ładnie zmętniona. Piana z początku wysoka na dwa palce szybko się ulotniła. Pozostał po niej widoczny na zdjęciu kożuch.
Już na samym festiwalu, przy dość mocnym wietrze, pachniało mi to cholernie intensywnie. W ogródkowym zaciszu jest jeszcze lepiej (tak, dzisiaj sąsiedzi nie mają imprezy, poniedziałek w końcu). Z pięści w nos dostajemy od cytrusów (rześki miks grapefruita i odrobiny limonki), brzoskwini, moreli i może odrobiny nafty. Troszku granata się nawet znajdzie gdzieś w tle. Jest też trochę pszenicy, ale to tak mocno w domyśle momentami.
Niestety już na samym początku pojawił się pewien problem jeżeli chodzi o picie Sunspota na świeżym powietrzu... Boziu jak to dobrze wchodzi przy tej temperaturze i full blast słońcu. Gdzieś prawie w połowie shakera ocknąłem się, przecież muszę to jakoś opisać! Ciałko? Bajka. Jest rześko i orzeźwiająco, a to ma przecież 15° Plato. Czuć też efekt płatków pszennych, jest bowiem taka pewna doza jedwabistości na języku. Wysycenie średnie do wysokiego. Smakowo znowu tropiki i cytrusy głównie. Grapefruit z pomelo, mango, brzoskwinka i trochę nafty. Całość na już trochę wyraźniejszej (niż w aromacie) podbudowie chlebowej. Goryczka taka se, tak na dobrą sprawę chyba jedyny (mały) minus tego piwa. Delikatnie żywiczna, ale też zdecydowanie za krótka. Na finiszu dominują albedowe nuty, głównie grapefruita, połączone z pszenicą i odrobiną limonki. Nic mi się nie chce teraz... poleżałbym sobie na plaży z najnowszym piwem szpuntowym w ręce jakieś... najlepiej dwa tygodnie.
----------
Styl: Wheat India Pale Ale
Alk: 6% Obj.
Ekstrakt: 15°
IBU: "niska"
Skład: słody, chmiel, płatki pszenne, drożdże.
Do spożycia: 04.06.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz