Czasami zastanawiam się po co ja w ogóle robię te ankiety na fejsie. W większości przypadków i tak wybieracie nie to co ja chcę i muszę robić degustację obu piw na bloga. Teraz nie jest inaczej, wolałem sprawdzić stout z Maltgardena, bo mam dziwne przeczucie, że byłby to ich dość udany debiut na stronie.
Nie żebym nie lubił Browaru Stu Mostów. Ich ciemne piwa praktycznie zawsze mi smakowały, szczególnie na miejscu w browarze. Mam jednak dziwne wrażenie, że wiśnia jako dodatek zbytnio zdominuje porterowe nuty. Zobaczmy, czy tak będzie.
Wektorowa etykieta (czy też jak kto woli: kreskowana) w stylu Stu Mostów przyciąga wzrok, ale nie przez samą grafikę, a przez błękitne tło. Nadal jednak sądzę, że za dużo na niej tekstu. To samo na kapslu firmowym, takie ładne logo mają to po co je otaczają napisami? Piwo jest nieprzejrzyście czarne... a takiego wała! Ich nitro porter nie jest jak typowy przedstawiciel tego stylu, bo ma dość zadziwiający, brązowo-wiśniowy odcień. Przez to wyraźnie widać zmętnienie, a jasna, beżowa piana pasuje wręcz idealnie. No właśnie, piana. Zrobiłem eksperyment i nalewałem jak najostrożniej jak sie da. Nic to nie dało, bo azot zrobił swoje i drobnopęcherzykowe piękno i tak się pokazało. Najs.
No dobra, trochę sobie ponarzekamy na początku. Niestety mało co się wydobywa ze szkła jeżeli chodzi o aromaty, momentami praktycznie nic nie czuć nawet. Z butelki są jakieś nuty ciemnych słodów, chlebowości i karmelu, ale ze szkła to już jest tragedia. Nawet dość mocne ogrzanie nic nie daje.
Trochę zawiedziony wziąłem pierwszy łyk... i przypomniałem sobie o co tak naprawdę chodzi w tej serii. Piwo jest gęste, oblepiające, aksamitne i z cholernie niskim wysyceniem. Ta tekstura ukoiłaby pewnie nawet ostry ból zęba (no bo przecież nie te 9% alk). W smaku inne niż większość porterów w kraju. Zazwyczaj mamy bliżej nieokreślone ciemne słody i owoce, a tutaj... Na początek chleb razowy (tego to rzadko widuję w polskich porterach). Wyraźny, długi, ale też nieszczególnie nachalny. Na nim trochę lukrecji, szczypta kakao i oczywiście wiśnie. Te ostatnie dość specyficzne. Czuć, że były dodane oddzielnie i nie pochodzą np. ze słodów czy też utlenienia. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to to, że nie dominują w ogóle i nie są kwaśne. Goryczka niska, ale tworzy wystarczającą kontrę i jakoś próbuje powalczyć z ogólną słodyczą piwa. Oczywiście jej się to nie udaje, bo taki styl, dzięki Bogu. Na finiszu kolejne zaskoczenie w postaci wyłaniającej się gorzkiej czekolady. Nie jest w stanie całkowicie przykryć słodyczy, ale nieustannie próbuje, co warto podkreślić. Pozostawia też po sobie fajny, gorzkawy posmak. Alkohol ukryty idealnie, czuć go tylko przez powolne rozgrzewanie. Fajnie ułożone piwo. Brakuje aromatu, ale w smaku nadrabia i to z nawiązką.
----------
Styl: Wiśniowy Porter Bałtycki Nitro
Alk: 9% Obj.
Ekstrakt: 25% Wag.
IBU: 30
Skład: słód (monachijski, pilzneński, karmelowy 100-130 EBC, carafa specjal III, słód barwiący), chmiel (Hallertau Magnum, Styrian Goldings), wiśnie, drożdże W34/70.
Do spożycia: 25.06.2022
Można wiedzieć jakiej pojemności jest to szkiełko Harpagana?
OdpowiedzUsuń