Czujecie to? Czujecie?! No mam nadzieję, że tak. Wszechobecny zapach palonego owsa roznosi się po festiwalowych halach. Dzięki temu człowiek wie, że eventy piwne idą ku końcowi, a czas ciemnych, jesiennych wręcz piw właśnie nastał. Oh wy moje stouciki kochane, jak ja żem za wami tęsknił.
Oczywiście pijam je cały rok, ale to właśnie na jesień browary biorą się za nie tak na serio. Już nie będę wspominał nawet o aurze za oknem, która degustacjom ciemniaków cholernie sprzyja. Widać to np. po browarze Trzech Kumpli, który w końcu postanowił odpuścić wymęczonym już przez polski craft DDH ipą-sripą itp. i uwarzył stoucika owsianego. Ślinka pociekła mi aż do Białegostoku.
Etykieta, jak to zwykle u nich bywa, podobna zupełnie do niczego. Jest coś jednak w pociągnięciu kreski, co sugeruje nawiązanie do staroci. Mi osobiście kojarzy się to z babcinym haftem. Kapsel firmowy, niestety za dużo na nim detali według mnie. Piwo czarne z bardzo delikatnym, brązowawym prześwitem. Beżowa piana dość niska, ale za to w miarę drobnopęcherzykowa. Kożuch spory i długo utrzymujący się. Jak człowiek zamerda w szkle to całkiem ładnie trzyma się ścianki.
Piękny aromat owsianki z gorzką czekoladą i odrobiną popiołu. Aż dziwne, że nie mam tego dość, po tym jak codziennie wpieprzam rano miskę takiej zwykłej, zalanej wodą... Po chwili wychodzi też trochę kawy i karmelu. Ten ostatni bardzo fajnie się komponuje z resztą, ale ich nie przykrywa. Trwałość tych zapaszków niestety nie należy do najdłuższych... Wracajcie proszę!
Oho, mamy świetny przykład tzw. entry level jeżeli chodzi o oleistość w piwie. Odczucie w ustach wyraźnie wskazuje na fajną pełnie i gęstość. Nie jest to oczywiście poziom, którego można się spodziewać w RiSach, ale w owsianym stoucie jest jak najbardziej wporzo. Wysycenie średnie, takie okej. W smaku kwaskowate. Wychodzi na to, że chłopaki nie pożałowali owsa. Jak jeszcze dodamy do tego kawkę, gorzką czekoladę (ale to tak minimum 90%) i popiół to... mamy istną bombę. Mi się to cholernie podoba, ale na pewno będą tacy, którym będzie brakowało chociaż odrobiny "książkowej" słodyczy. W tle delikatne orzechy nawet się zakręciły. Goryczka wyraźna, palona, ale też krótka. Na finiszu dzieje się za to najmniej, co człowiek zauważa od razu po tak zmasowanym ataku wcześniejszych smaczków. Ot taka samotna kawa zbożowa i nic więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo jako całość cholernie mi podpasowało. Uwielbiam stouty zasypane po brzegi owsem i wcale nie jest mi szkoda słodowej (czy też nawet karmelowej) słodyczy.
----------
Styl: Oatmeal Stout
Alk: 5,5% Obj.
Ekstrakt: 15,5% Wag.
IBU: b/d
Skład: słód jęczmienny, płatki owsiane, palony jęczmień, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 24.05.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz