Dzisiejszy wpis z serii CANdencja będzie trochę inny... Po pierwsze primo: wziąłem aparat. Tak wiem, już daaawno tego nie robiłem. Po drugie primo, ultimo: wziąłem też szkło. Dziwna sprawa, szczególnie po tym jak Wam pisałem kiedyś, że nie będę tego robił.
Dlaczego więc? Ano dlatego, że zimno się robi powoli (dzisiaj 6 stopni), a plecak sprzyja ogrzaniu. Plus kurtka zimowa nie przeciera się przez szelki tak jak drużynowe ciuchy. W słuchawkach nowy album Bring Me The Horizon.
Pojechałem na serwisówkę przy drodze ekspresowej. Jakoś nie miałem ochoty śmigać po lesie po tym, jak wczoraj zmarzłem cholernie na szosie (dlatego też dzisiaj za dużo zdjęć nie będzie). Słońce wyszło parę razy, ale ogólnie więcej chmur na niebie było co tylko potęguje uczucie zimna. Im człowiek starszy, tym gorzej przestawia się na taką pogodę...
O dziwo widziałem chyba z 6 biegaczy, którzy... biegali. Dwóch z nich miało krótkie spodenki co mnie zdziwiło bardziej, niż para gęsi na polu mniej więcej pod koniec jazdy. Przypominam, sześć stopni.
Po ostatnich jazdach w błocie (i deszczu) w końcu postanowiłem przejść na smar do warunków mokrych... efekt widzicie na zdjęciach. I weź to potem wycieraj, o dźwiękach jakie potem wydaje łańcuch nawet nie wspomnę. Z chęcią jeździłbym cały rok "na sucho", ale się nie da po prostu.
Piwo otworzyłem mniej więcej w połowie trasy. Bałem się z początku, bo nic nie wyleciało po otwarciu puszki, a wiecie przecież, że wożę je w koszyku na bidon. Czyżby niedogazowany soczek mnie czekał? Nic z tych rzeczy. Piwo jest soczyste, dobrze nasycone i z dość wyczuwalnym ciałkiem. Pachnie przepięknie: pomarańcza, brzoskwinia, mango i może trochę ananasa. Najlepsza jest jednak cytryna, która się przegryza przez to wszystko dość wyraźnie. W smaku podobnie, ale dochodzi delikatna ziołowość, a goryczka ma profil ewidentnie grapefruitowy. Nie jest też jakoś szczególnie nachalna, co pasuje do new england IPek. Muszę też wspomnieć o finiszu, który ewidentnie daje skórkami pomarańczy, limonki itp. Dzięki czemu mamy wytrawny finisz. Bardzo dobra małpa muszę przyznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz