I znów nastał ten dzień, kiedy postanawiam zrobić wpis o piwie, którego pewnie już nie kupicie nigdzie. Nie wiem, może kiedyś uda mi się zdegustować Pintę Miesiąca na premierę... Ale my nie o tym.
Piękna jest to inicjatywa Pinty, powinni zostać przy niej jak już po 231 fali otworzą w końcu gastro (wcześniej ta seria była lana głównie w kegi). Oczywiście puszeczki, tylko i wyłącznie. Im więcej browarów przekonuje się u nas do tego tym bardziej zaczynam nienawidzić butelki. Nawet jeśli chodzi o grubaśne i sztosowe RiSy na przykład.
Coś jest (przynajmniej według mnie) w fioletowych barwach na puszkach. Cholernie przyciągają moją uwagę, nawet jeśli sama grafika jest nijaka. Tak samo mam z czarnym i czerwonym. W tym przypadku ta "nijakość" pasuje mi jednak jakoś tak... grafik dobrze dobrał kształty do tekstu chyba. Piwo jest złociste, hehe i zmętnione przyjemnie. Piana wysoka z początku, ale dziurawa i szybko redukująca się. Trzyma się jednak ścianek szkła.
Mimo "lekkiego" opóźnienia aromat nie uleciał (no wiecie, na fejsbukowych grupach wyzywają ludzi co nie piją IPA prosto z tanka). Jest brzoskwinia, morela, trochę nut winogrona i agrestu, dalej delikatna pszenica. Mocno w tle jakieś funky coś, które czasami przechodzi w kiszonkę. Na szczęście nie za często. Całość intensywna, jak na puszkę IPA przystało.
Już zapomniałem jak to jest z takimi piwami, ale o tym zaraz. Fajna konsystencja, ciałko średnie, wysycenie prawie, że wysokie. Orzeźwiające, ale nie wiem czemu pasowałoby mi najbardziej na wiosnę, a nie np. na lato. W smaku sam zest prawie że. Limonka, pomarańcza, trochę cytryny, a to wszystko na przyjemnej chmurce z pszenicy. Przez zest całość zdaje się być też lekko kwaskowata. Goryczka średnia, trochę albedowa. Finisz wytrawny, albedowo-grapefruitowy. Niestety czasami pozostaje taki posmak kiszonki zalegający, ale krótki na szczęście. Nie ma funku, sianka, czegokolwiek co by tłumaczyło w nazwie "farmhouse". Tak o zwyczajnie dobra, zwiewna IPA zestowa.
----------
Styl: Farmhouse IPA
Alk: 6,5% Obj.
Ekstrakt: 14°
IBU: b/d
Skład: zawiera alergeny: słód (jęczmienny, pszeniczny), płatki owsiane.
Do spożycia: 26.10.2021
Boję się, na serio. Piwo, które opisałem przy okazji premiery (grudzień 2013) i które było dla mnie ideałem może być... takie se. Możecie uważać to za dość trywialny problem, ale ja na serio nie chcę, aby Imperator z Pinty się popsuł. Co najważniejsze, nie chcę, aby moje piękne wspomnienia o nim zostały zbezczeszczone spieprzoną warką... a tak się niestety zapowiada patrząc np. na między innymi Untappd.