Ja to sobie lubię czasami zrobić mały zapas klasyków w piwnicy. Nie mówię tu oczywiście o młodzieżowych IPAch, których przechowywanie nie ma w ogóle sensu... Nazwijcie mnie starym, ale jak w piwnicy nie mam paru porterów gotowych do chwycenia w biegu to jakoś tak się dziwnie czuję...
Pretendentem do zajęcia miejsca na półce jest dzisiaj klasyczny bałtyk z Maryensztadt. W dodatku szeroko dostępny u niemieckiego okupanta. Czy nada się? Zobaczmy.
Etykieta z serii tych, o których zapomina się niestety po 5 minutach. Chociaż w sumie... czy jest coś więcej potrzebne przy tak klasycznym piwie? Sam trunek czarny, raczej nieprzejrzysty. Piana z początku ładna, zbita, na mniej więcej dwa palce. Niestety znika w mgnieniu oka, pozostawiając tylko pierścień.
Zapowiada się naprawdę klasycznie i oldschoolowo. Sam aromat może i nie powala intensywnością, ale czuć w nim wyraźne palone nuty, trochę gorzkiej czekolady i odrobinę skórki od chleba. Pamiętam jak kiedyś oznaczało to, że ma się w rękach zajebisty porter na grilla.
No da się wyczuć te 22 Plato. Ni to dużo, ni to mało w dzisiejszych czasach, ale jak na klasyka wręcz idealnie rzekłbym nawet. Wysycenie średnie, może ciut za wysokie jakby się ktoś chciał uczepić specjalnie. Mi nie przeszkadza, bo smakowo piwo nadrabia z nawiązką. Czekoladowa podstawa z taką lekką nutą kawy zbożowej to idealne preludium do dobrze stonowanej, rodzynkowej słodyczy. Mocno w tle pojawia się też prażony słonecznik, który dla mnie jest taką wisienką na torcie wręcz. Goryczka średnia do niskiej, lekko palona. Finisz już bardziej wytrawny, ale też łagodniejszy od reszty. Głównie Inka się pojawia na wzór tej, którą robi sobie moja żona (w sensie bardzo delikatna), pomijając tonę mleka oczywiście. Dobry trunek, zbalansowany i dograny. Bez udziwnień. Taki trochę porter na co dzień, przypominający stare, prostsze czasy.
----------
Styl: Porter Bałtycki
Alk: 8,7% Obj.
Ekstrakt: 22 Plato
IBU: b/d
Skład: słody jęczmienne, chmiel, drożdże.
Do spożycia: 31.10.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz