Wiecie co? Tak ja Wy zapewne, nie lubię jak ktoś mnie robi w konia. Zacznę jednak od samego początku, co byście mieli jakiś ogólny obraz sytuacji. Chodzi o konkursy kraftowe (specjalnie przez K napisałem), które według mnie nie spełniają swojej roli...
Bo wiecie, kiedyś o coś nam chodziło. Craftowa Rewolucja to był punk, Lady Pank i Kukiz zanim się zeszmacił. Weszły konkursy piw rzemieślniczych i z każdym rokiem zaczęły się dziać coraz to dziwniejsze rzeczy... Zamiast kierunkować główne nagrody/medale w style typowo craftowe komisje wybierały klasyki. Osobiście nic bym do tego nie miał, bo lubię klasyczne style. Problem w tym, że nie mają one nic wspólnego z tym niegdyś rozpędzonym, piwnym pociągiem craftowym. A już na pewno, według moich spostrzeżeń, nie pomagały medialnie browarom kontraktowym lub/i typowo craftowym.
Zdjęcie przedstawia moje rozsierdzenie, nie ma nic wspólnego z tematem. |
A tak... to browary regionalne, czy też restauracyjne zaczęły się wybijać. Nie mówię, że to źle. Ba, wiele z nich uwielbiam i o 3 w nocy po nagłej pobudce bym powiedział, że robią wyśmienite piwa. Tylko że... nie o to chodziło. Zgubiliśmy się trochę w tym naszym piwnym światku. To miał być rock'n'roll, a nie Oczy Zielone czy też kolejna symfonia Beethovena. Rozumiecie aluzję?
Przejdźmy więc do sedna sprawy. W 2022 roku Kraftem Roku został Porter Bałtycki z Browaru Staropolskiego (uwarzony przez Krzysztofa Zawlika). Na początku miałem mieszane uczucia, głównie przez rzeczy wymienione powyżej. Po chwili myślę sobie jednak, że przecież to porter, więc humor gituwa. Los chciał, że nie mogłem go nigdzie dostać. No nic, przepadło. Do sklepów trafiały jednak kolejne warki i w końcu w sierpniu (tego roku) w moje ręce trafiła butelka. Ku mojemu zdziwieniu (otworzyłem jako pierwsze tego wieczoru na grach planszowych u szwagra) lekko odstawało to piwo od tego, co mi ludzie opisywali. Od razu zaznaczę, że ufam tym osobom i jestem pewien, że warka wysłana na konkurs (i co za tym idzie dostępna wtedy w sklepach) była naprawdę dobra. Moja była bardzo słabą i nudną namiastką tego pięknego stylu.
Wrzuciłem info na relację wtedy bodajże i olałem temat. Problem w tym, że wczoraj kupiłem go znowu w innym sklepie. Jest jeszcze gorzej. W butelce dostałem bowiem nagazowaną colę ze stęchłą wiśnią. I już mi tu nie wyskakujcie ze "złym trzymaniem u badylarza" itp. To nie to. A przecież chłodno się zrobiło, człowiek chciał się ogrzać wieczorem robiąc na ogrodzie. I co? Gówno.
Najbardziej jednak mnie boli to, że jak tak się człowiek przyjrzy temu gdzieś z boku to wnioski (trafne czy też nie) nasuwają się same. Wystarczy jedna spoko warka, a medal kraftowy można potem przyklejać na butelki jak leci. Żebym ja w 2023 roku wolał/musiał wypić koncernowy porter niżeli KRAFT ROKU? Śmiechu warte. Co do samych konkursów to mam nadzieję, że w tym roku coś się zmieni i nie będą one służyć wzajemnemu dogadzaniu sobie przez sędziów i browary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz